Mieszkańcy Mińska widzieli jak suczka błąka się tygodniami po okolicznym osiedli i często leży na trawie. Bawiła się z psami, ludzi się trochę bała, ale poczęstunek chętnie przyjmowała.
Niestety sunia wyraźnie zaniemogła i przerażone, że mogła dopaść ją babeszjoza, zadziałałyśmy.
Tego samego dnia późnym wieczorem trafiła do całodobowej kliniki. Dostała na imię Daisy.
Sunia dostała antybiotyki, została wstępnie zbadana. Do dalszej diagnostyki pozostawał guz na listwie mlecznej.
Jeszcze następnego dnia poddano ją kastracji aborcyjnej. Guz okazał się na szczęście "tylko" zmianą zapalną do dalszej obserwacji.
A teraz konkrety.
Gdyby sunia nie trafiła do nas, pewnie w końcu zostałaby złapana i pojechałaby do Radys - schroniska znanego w całej Polsce, ale nie z powodu tego, jak w dobrych warunkach żyją tam zwierzęta. Sporo osób nam kibicowało i pisało, że widziało sunię. Kochani, potrzebujemy Waszej pomocy! Koszt utrzymania suni w hotelu to ok 420 zł. Koszt w lecznicy dotyczy kwot znacznie wyższych.
W tej chwili mamy ok. 300 zł deklaracji stałych na sunię - kto jeszcze się dołoży?
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Lusia
szukaj swego człowieka
Lusia
kochana sunia
Lusia
szukamy domu
Lusia
szukamy domu maleńka