Fundacja Istnienie
Szanowni Państwo,
Szyjemy 100 szkolnych mundurków
Szanowni Państwo,
w ubiegłym roku, dzięki działaniu wielu osób uruchomione zostało Centrum Szwaczek w Kenii – Dare to dream. Jest to miejsce, którego celem jest wsparcie dla samotnych matek ze slumsu Mathare w Nairobi. To kobiety porzucone przez partnerów / mężów bądź wdowy. Mają dzieci, nie mają dać im co jeść. Przed podjęciem pracy w Dare to dream, nasze szwaczki żyły w skrajnym ubóstwie, często martwiąc się o podstawowe artykuły. Na dziś dzień mają pracę i comiesięczne wynagrodzenie pozwalające im na skromne, ale spokojne życie na terenie Mathare.
Dziś chcemy wyjść z kolejnym projektem i połączyć pomoc dzieciom z działalnością Dare to drem. Chcemy rozpocząć szycie mundurków dla dzieci, których rodziców nie stać na jego zakup. Takie działanie sprawi, że możliwości produkcyjne szwalni zostaną w pełni wykorzystane, kobiety zarobią, a dzieci z najbiedniejszych rodzin otrzymają pomoc ale i nie będą odstawały w szkole od swoich rówieśników.
Wierzymy, że wspólnie z Wami zbierzemy w kwietniu zebrać 2300 zł. Tyle potrzeba, aby kobiety pracujące w szwalni uszyły i nieodpłatnie przekazały 100 mundurków szkolnych dla najbiedniejszych dzieci ze slumsu Mathere. Koszt jednego mundurka to 23 zł (800 szylingów kenijskich).
ZBIÓRKA NA MUNDURKI pomagam.pl/kywrdr






„Boję się” – powtarza kilka razy w czasie rozmowy. Lęka się: czy kupi dzieciom coś do jedzenia, czy zapłaci za szkołę, czy będzie na lekarstwa? W nocy, gdy nachodzą ją te myśli, nie ma dokąd uciec. Nie może nawet zapalić światła, bo prąd kosztuje trzysta szylingów (9 zł), który na dodatek nielegalnie się tutaj podłącza. Nawet na to jej nie stać. Rose pierze ludziom ubrania. Czyści setki koszulek, spodenek, majtek. Wszystko ręcznie. Jeśli ma dobry miesiąc, to zarobi pięć tysięcy szylingów (150 zł). To mało nawet jak na slums. Rose urodziła się na wsi. Miała 14 lat kiedy wydano ją za mąż oraz 15 gdy urodziła pierwsze dziecko. Kiedy mąż ją porzucił mieli już trójkę. Zostawiła je u rodziców i przyjechała do Mathare, jednego ze slumsów Nairobi. Potem sprowadziła je do siebie. Wydawało się, że będzie im łatwiej, bo żywność była tu dużo tańsza niż na wsi, ale to tylko pozory, bo ludzi w slumsach jest dużo i za pracę płaci się mało. Zresztą Rose nie umiała wiele. Nie skończyła nawet szkoły. Ale siostra nauczyła ją podstaw szycia i dzięki temu trafiła do spółdzielni założonej w Mathare przez Polaków.








Mają sześć maszyn oraz doświadczone krawcowe. Potrzebują wynająć miejsce, w którym maszyny do szycia byłyby bezpieczne, trochę materiałów. Tu wciąż ludzie się uśmiechają, gdy słyszą, że jest się z Polski. Szkoda byłoby to stracić.



