Można by napisać, że to kolejny uliczny kot. Taki, który radzi sobie a jak się mu coś stanie, to zniknie. Kolejny jakich wiele.
Koty wolnożyjące czy bezdomne są dla ludzi często niewidzialne i ich dramaty dzieją się cicho...
Sprawmy wspólnie, żeby tym razem było inaczej! Ten kocur potrzebuje pomocy a my zdecydowaliśmy się wziąć go pod opiekę, zebrać na zabieg i dać mu szansę.
Trudno powiedzieć, co mu się stało...
Ale cokolwiek się działo - trwało to od dawna. A kocurek od dawna musiał cierpieć!
Na jego łapach były stare rany, ale były także całkiem świeże. Szczególnie jedna, przednia łapa była w złym stanie. Z ran wylewała się ropa.
Łapka była sztywna, bolesna, opuchnięta...
Badanie RTG pokazało, że w łapce widać wyraźny odczyn - może zapalny, może nowotworowy oraz złamanie kości śródręcza.
Lekarze zadecydowali o amputacji łapki.
Zabieg udał się a kotek dochodzi do siebie w klinice. Powrót na ulicę byłby tragicznym wyjściem - kot nie jest i nie będzie w pełni sprawny. Szukamy mu domu stałego, niewychodzącego.
Prosimy o pomoc, zabieg został wykonany po kosztach, mamy do zapłacenia około 1000 zł. To naprawdę niewiele, biorąc pod uwagę, że kocurek przebywa jeszcze w szpitalu...
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!