Walczymy z nowotworem Pusi

Drodzy przyjaciele,

Pusia jest wspaniałym kotkiem. Niestety, od jakiegoś czasu zmaga się z nowotworem. Chcemy dać jej szansę na dalsze szczęśliwe życie bez bólu. Bo rak to nie wyrok! Można jej pomóc. Leczenie jest jednak bardzo drogie i nie poradzimy sobie bez waszej pomocy. Opłaciliśmy wszystkie badania potrzebne do zabiegu, opłaciliśmy badania serca i potrzebne leki. Kotek bardzo cierpi i nie może dłużej czekać, ponieważ rak rośnie w zastraszającym tempie i ma umiejscowienie w okolicy węzłów chłonnych, co grozi przerzutami. Każdy dzień zwłoki to dla niej wyrok. 

Wyniki badań wyszły złe. Ale przed operacją musieliśmy najpierw ustabilizować nerki, ponieważ w tej chwili nie kwalifikuje się do operacji. Te dwa tygodnie, które potrzebowaliśmy na polepszenie stanu jej nerek spowodował, że jeden z guzów bardzo się rozrósł. 

Jesteśmy po wizycie u onkologa. Zaatakowane są dwie listwy i obie są do usunięcia. Złe wieści są takie, że nie można zrobić tego podczas jednego zabiegu. Zabieg w środę, o ile uda się zbić mocznik. Obecnie jest za wysoki, żeby podać Pusi narkozę. Na ten moment kotek dostaje Theranekron - lek podawany przy nowotworze sutka.

Do środy podajemy leki na nerki i jeździmy na kroplówki.

Jeszcze jesteśmy przed operacją, a koszty się mnożą. Dziś 459 zł, a poniżej poprzednie rachunki.

20.09.2023

Jesteśmy po pierwszej operacji. Pierwszej, ponieważ niestety będzie jeszcze kolejna. Dobre wieści są takie, że nie ma przerzutów na inne organy. Złe wieści natomiast są takie, że Pusia ma dodatkowo kamienie nerkowe i bardzo wysoki poziom mocznika, dlatego po zabiegu Pusia musi być pod opieką nefrologa. 

Onkolog wykonał mastektomię i usunął całą lewą listwę. Po zgoleniu futerka okazało się, że oprócz wyczuwalnych zmian jest mnóstwo rozsianych guzów grudkowych na całej długości obu listw. Dlatego obie muszą być całkowicie usunięte. Dziś usunięto lewą. Za półtora miesiąca druga operacja, podczas której zostanie usunięta prawa listwa. Na jajniku znajdowała się ogromna cysta z przezroczystym płynem. Usunięta razem z jajnikami.

Poniżej Pusia po powrocie do domu. Jak każdy kotek po ciężkiej operacji oczywiście udaje, że nic się nie stało. Wenflon zostaje, ponieważ od jutra codziennie jeździmy na kroplówki.

Leczenie już pochłonęło 4.100 zł, dodatkowo koszt leków wyniósł ponad 1.500 zł (udało się zdobyć Azodyl, ale jego cena to 800 zł za 90 kapsułek), a przed nami jeszcze długa droga, dlatego z całego serca dziękuję za każde wsparcie i każde udostępnienie.

Przedwczoraj wizyta u nefrologa i badanie nerek. Dziś kontrola szwów, zmiana kubraczka i pobranie krwi do ponownego badania. W następnym tygodniu zdejmujemy szwy.

Po okresie rehabilitacji ponowna operacja i usunięcie prawej listwy mlecznej. Pusia jest niezwykle dzielna i dobrze znosi leczenie. Niestety każda kolejna wizyta i każdy kolejny etap leczenia to potężny wydatek. Dlatego potrzebujemy waszej pomocy.

I kolejne rachunki za nami...

Pusia dużo śpi i wypoczywa. Dostaje leki na nerki i suplementy na podniesienie odporności. Teraz musimy uzbierać na drugą operację, bo to jeszcze nie koniec tej walki. Dlatego tak ważna jest wasza pomoc.

Pozdrawiamy Was cieplutko i z całego serca dziękuję za każde wsparcie

❤️❤️❤️

Iwona i Pusia