Takie pytanie stawia sobie każdego dnia mama Natalki i Adama.
Jeszcze ma siłę, żeby przesadzić Natalię z łóżka na wózek, jeszcze może sprostać, żeby ten wózek pchać przez zaspy, czy piach. Jednak jest jej coraz ciężej, a wysiłki trzeba dzielić pomiędzy dwójkę chorych dzieci.
Natalka jest jak laleczka. Można jej czesać włoski, kąpać, karmić, sadzać przy stole, albo układać do snu. Z trudem, ale mówi "mama".
Jednak nie jest lalką. To żywy człowiek, tylko bardzo ciężko pokrzywdzony przez los.
To nie zabawa, kiedy trzeba ją przewinąć, odwrócić z boku na bok, żeby nie było odleżyn, albo razem z wózkiem znieść z trzeciego piętra.
Od urodzenia wiadomo było, że dziewczynka oprócz miłości i ciepła będzie potrzebowała stałej pomocy, bowiem przyszła na świat z czterokończynowym porażeniem mózgowym. Natalka nie mówi, nie chodzi, nie utrzyma w ręku kubeczka kakao, nie kontroluje odruchów fizjologicznych.
To nie koniec nieszczęścia. Dopełniają go wodogłowie i astma.
Oprócz codziennej pielęgnacji Natalka wymaga regularnego podawania leków i intensywnej rehabilitacji. Bez tego ma problemy z oddychaniem, a przykurcze jej mięśni pogłębiają się.
Ale zarówno leki, jak i specjalistyczne ćwiczenia kosztują.
Starszy brat obroni przed łobuzami, przegania narzeczonych, można z nim iść na tańce i pożyczy rower. Ale nie Adam.
Zmiany w obrębie pracy mózgu Adama na każdym kroku powodują problemy: wpływają na koordynację wzrokowo-ruchową i rozumienie zachowań społecznych, a nawet ograniczenie rozwoju intelektualnego. Trudno mu się skoncentrować, bywa uparty i nadpobudliwy.
W języku lekarzy określa się jego schorzenia jako hiperkinetyczne zaburzenia zachowania, moczówkę prostą oraz nadczynność tarczycy. Oznacza to, że nastolatek „nie potrafi się zachować”, nadal się moczy i wymaga przyjmowania leków pobudzających wzrost.
Nie pomaga to Adamowi w kontaktach z rówieśnikami. Koledzy nie rozumieją jego problemów zdrowotnych i bywają wobec niego okrutni. W swoim środowisku chłopiec bywa osamotniony.
Częściowo w zażegnaniu dolegliwości pomagają Adamowi leki, zajęcia relaksacyjne, trening umiejętności społecznych, terapia psychologiczna - wszystko to tylko w części refundowane przez NFZ.
... tak trudno je zrealizować.
W miasteczku, z którego pochodzi rodzeństwo jest ograniczony dostęp do pełnego zakresu rehabilitacji. Do tego z budżetu na rzecz zdrowia można opłacić tylko określoną pulę zabiegów. Również przyjmowane przez rodzeństwo leki nie są w pełni refundowane.
Dla samotnej matki utrzymanie dwójki niepełnosprawnych dzieci, zrealizowanie cyklicznych opłat mieszkaniowych, wydatki na jedzenie, zakup medykamentów i środków higieny jest nie lada wyzwaniem.
Zarówno Natalka, jak i Adam powinni podlegać intensywnej terapii. Cała rodzina marzy o tym, aby móc wyjechać na turnus rehabilitacyjny, ale jego cena jest dla domowników niewyobrażalna - potrzeba aż 10 200. złotych.
Mamy nadzieję, że nie zostaniesz obojętny.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
M.
Trzymam kciuki, żeby się udało ☺
Moni
Bóg z Wami!
Artur
Warto pomagać innym, ponieważ nie wiemy kiedy sami będziemy w potrzebie.
Miki
pomagajmy walczyć...