******POMOCY , KOLEJNA KOCIA OFIARA CZŁOWIEKA!!!******
18 lipca w godzinach wieczornych zostałyśmy poinformowane przez małe dzieci o kolejnej kociej biedocie potrzebującej pomocy. Śliczną szylkretkę ktoś brutalnie skopał (tak wynikało z relacji dzieci, co później zostało potwierdzone przez lekarza weterynarii) i zostawił na pastwę losu. Oczywiście nasza reakcja była natychmiastowa. Na klatce schodowej na wycieraczce leżała ona - cała w odchodach, nie reagująca na żadne bodźce. Zabrałyśmy małą do weterynarza i tak szczerze mówiąc myślałyśmy, że wszystko będzie dobrze jak zawsze.
Jak bardzo się myliłyśmy. Po około 3 dniach malutka straciła apetyt, zrobiła się apatyczna, zwróciłyśmy także uwagę na to, że przestała się wypróżniać. Brzuch zrobił się nienaturalnie wzdęty, pod palcami wyczuwalne były zgrubienia. Po raz kolejny już weterynarz - tym razem już inny. Diagnoza także inna - odbity pęcherz moczowy, bardzo powiększony. Otrzymałyśmy leki - nadzieja znów wróciła. Nie na długo.
Pomimo leczenia wzdęcie brzucha i apatia powiększały się. Wydawało nam się, że koteczka gaśnie nam w oczach. Szybko więc podjęłyśmy decyzję - nieważne są koszty, leczymy naszą Julcię. Jedziemy do poradni, gdzie można zrobić porządną diagnostykę. Wybrałyśmy przychodnię weterynaryjną "Niki" w Inowrocławiu. Tam zaopiekowała się nami pani doktor Monika.
Po wykonaniu pełnej diagnostyki obrazowej (RTG jamy brzusznej, USG jamy brzusznej) została postawiona diagnoza - złamanie wieloodłamowe miednicy oraz kręgosłupa w odcinku ogonowym. Potrzebna będzie operacja, która połączy miednicę w całość, wyrówna uraz kręgosłupa.
Zanim to jednak nastąpi, ze względu na zaburzenia w oddawaniu moczu i stolca należy ustabilizować dietą oraz lekami stan przewodu pokarmowego i pęcherza moczowego. W ciągu tygodnia zostanie podjęta decyzja o dacie interwencji chirurgicznej. Jeśli jelito nie podejmie pracy to operacja zostanie poszerzona o resekcję jelita, które zostało uszkodzone w wyniku urazu.
Leczenie wdrożone przez panią doktor Monikę przynosi niesamowite rezultaty. Wydaje się, że stan przewodu pokarmowego poprawia się. Apetyt dopisuje (aż za bardzo :) ) Jesteśmy pełne nadziei, lecz same nie poradzimy się finansowo z kosztami leczenia. Uratowałyśmy już tyle kotów, ale pierwszy raz czujemy się pokonane pod względem logistyki i finansów.
Na dodatek wcześniejsi lekarze nie zwrócili uwagi na fakt, że Julcia ma świerzb - przez co musi przebywać w izolacji.
Nie mamy innych możliwości lokalowych, więc koteczka została zakwaterowana w altance działkowej.
Pieniążki wykorzystane będą na leczenie, zakup specjalistycznej karmy (Niunia je tylko mokrą karmę Royal Canin Gastrointestinal), na pokrycie kosztów operacji i opiekę pooperacyjną. Wszystkie faktury, paragony itp. zostaną zeskanowane i udostępnione.
!!!!!!!! Chciałyśmy również poinformować, że sprawa pobicia Niuni została zgłoszona na pobliskim komisariacie policji!!!!!!!!!
**Przy okazji należy wspomnieć o pomocy, którą otrzymałyśmy z Urzędu Miasta i Gminy w Janikowie - bardzo dziękujemy!!**
Czas podziękowań, więc dziękujemy również pani doktor Monice z przychodni weterynarynej Niki - jest pani Wielka :)
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!