Była sobie Frelka. Pląsała radośnie z trzema siostrami po klatce, niszcząc wesoło domki, chrupiąc orzeszki i chomikując chrupki za kuwetą. Pewnego dnia, ni stąd, ni zowąd, Frelce wyrosła na pyszczku bulwa Jednego dnia robiłam jej słodkie zdjęcia na fanpage - drugiego ta sama Frelka przywitała mnie swoją bulwą na policzku
I cały dzień zdezorganizowany Umawianie wizyty u weta na cito, okazało się, że potrzeba pilnego RTG stomatologicznego, mała dostała leki przeciwzapalne, obdzwanianie wszystkich lecznic w Warszawie w poszukiwaniu najszybszego terminu RTG, modlenie się, by bulwa nie okazała się dramatycznym problemem stomatologicznym, baczna obserwacja szczurzyczki, czy je jeszcze twarde, czy już nie bardzo... bulwa jeszcze przed rentgenem wybuchła ropą, szczurek przestał chcieć jeść twarde, jednym słowem: dramat.
Teraz jest już na szczęście stabilnie. Frelka-Bąbelka (bo taki dostała po tej akcji przydomek) dostała RTG i badanie krwi, bulwę, która okazała się ropniem (na szczęście nie połączonym z zębami), gruntownie oczyszczono, zaordynowano antybiotyk i dalsze leki przeciwbólowe oraz założono pannie kołnierz, co zdecydowanie nie spotkało się z jej aprobatą
Trzymajcie kciuki o szybkie wyzdrowienie!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!