16 dni tułaczki szukając domu, w którym i tak nikt jej nie chciał
Kochani ogromnie dziękujemy za wasze wplaty. Ogromnie się cieszymy ze Mirka ma takie wsparcie.
Dziewczynka jest po dwukrotnej wizycie u weterynarza (mamy rachunek otwarty więc faktura będzie zbiorcza po zakonczeniu leczenia). Zrobione USG, czekamy na wyniki krwi. Mamy cały czas nadzieję ze to wycieńczenie nie odbije się długofalowo na jej zdrowiu. Mamy puszki Gastro Intestinal, w drodze jest wysokiej klasy karma, ktorą będzie dostawala w formie zupki. Karmiona jest małymi porcjami 5 razy dziennie. Każdego dnia zwiększane bądzie dawka pokarmu - takiego psa nie można niestety nakarmic normalnie bo to grozi skrętem żoładka i śmiercią. Rany sie goją... te na ciele, bo te na duszy będą potrzebowały duzo dużo więcej czasu.
Dla uspokojenia skołatanych nerwów suni dostaje jedzenie w zabawce - wylizywanie ma wspaniały wpływ na psychike psa :)
https://youtu.be/CnoNrMZOGs8
Mirka uciekła z miejsca, w którym została na czas wakacyjnego wyjazdu właścicieli. 16 dni tułała się po województwie kujawsko-pomorskim próbując trafić do swojego domu. Domu, który nie przejął się jej zniknięciem. Domu, który jej nie chciał. Mirka nie umarła z wycieńczenia tylko dzięki zaangażowaniu i niezwykłej wytrwałości osoby, która w ogóle jej nie znała. Nie była z nią w żaden sposób związana. Mimo ze miaszka godzinę drogi od miejsca zaginięcia suni to Ania organizowała poszukiwania, rozlepianie i rozsyłanie ogłoszeń. Poświęcała swój czas na szukanie obcej suki, nie mogąc pogodzić się z tym, że błąka się po okolicznych lasach. Zdezorientowana, wystraszona, głodna. 7 września, po długich i trudnych dziewięciu dniach bez żadnego sygnału o Mirce, kiedy wiele osób podejrzewało najgorsze, suka została wreszcie namierzona a kilka godzin później złapana. Nie miała już siły uciekać. Po tej 16 dniowej tułaczce, bez jedzenia, jest w fatalnym stanie i fizycznym i psychicznym. Z ranami na ciele, wycieńczona, kompletnie pogubiona i wystraszona. Nie wróciła i nie wróci już do dotychczasowego domu. Właścicielka zrzekła się praw do Mirki na rzecz Stowarzyszenia Dogi Adopcje. Teraz to na nas spoczywa obowiązek zadbania o nią i doprowadzenia do dobrej formy. Fizycznej i psychicznej, bo Mirka jest psem pełnym lęku. Gdy miała jeszcze zapas energii, uciekała ile sił w nogach przed każdym napotkanym człowiekiem i samochodem. Przed nami dużo pracy. Mirka powoli nabiera sił pod stałą kontrolą weterynarza, na secjalnym jedzeniu i suplementach. Gdy odzyska formę fizyczną, będziemy pracować nad jej kondycją psychiczną, a potem szukać dla niej domu. Najlepszego na świecie. Niestety wszystko kosztuje, a Mirka jest .... dogiem na naszym pokładzie. Dlatego prosimy - pomóżcie
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Klaudia Skonieczna
Dla Mirki❤️