Akcja reperacja dziurawego konta

Nadeszła ta chwila, gdy okazało się iż musimy działać i w taki sposób. Robiąc zbiórkę. Zwierzakom w potrzebie nie można odmówić pomocy, ale przecież żadne konto nie jest workiem bez dna... I oto na jego spodzie uzbierała się kupka faktur do zapłacenia. Kto jest winien temu, że trzeba zabezpieczać od kleszczy, odrobaczać, sterylizować, leczyć koci katar, choroby zębów, skóry, a czasem amputować ? Najczęściej człowiek, czasem los... Ale tylko człowiek może teraz pomóc! Dobrzy ludzie- liczymy na Was, zwierzaki na Was liczą... Te pieniądze nie zostały zmarnowane, przyniosły efekty i mamy na to dowody. A właściwie- sami milusińscy

Pierwszy podnosi łapę Borys- psi dziadek, który szczęśliwy mieszka w nowym domu. On jest winien zaległości za hotelik, w którym czekał na swojego człowieka - 220,40 zł.

Wylękniona Beti podnosi smutne oczy- od szczeniaka szuka domu, nie chciał jej przygarnąć nikt, smutna czeka w hoteliku na kogoś, kto zabierze ją w ciepłe miejsce i pokocha...A póki co jest winna za płatne mieszkanko 300 zł.

Odzywa się i pies Kiba, adoptowany ze schroniska i wyrzucony. Choć znaleźli go dobrzy ludzie, nie ma jeszcze domu, do którego mógłby wrócić między innymi po leczeniu chorób odkleszczowych. Wypatruje w hoteliku kogoś, kto utuli i podrapie za uszkiem...A teraz jest winien za leczenie i hotelik 590 zł. 

Misiek Misza błąkając się po krzakach, już patrzy ufnie w oczy dobrego człowieka- niedługo uwierzy, odda się w opiekę... ale pierwsze koszty już generuje,więc zaczynamy zbierać na spłatę faktury za odrobaczanie i inne przyjemności niezbędne wyrzuconemu psiakowi - 160 zł. (EDIT: Misiek, zwany Miszą już bezpieczny w hoteliku Szamański Krąg, przed nim kastracja, szczepienia)

Koty też nie są próżnują. Pierwsza odzywa się Śnieżka, roczny kociak, wyrzucona pod szkołą. Ona wie, że sporo kosztowała- widać to po kosztach weterynaryjnych. A może ktoś ogrzeje kocie serduszko, gdy już zdrowa czeka na wytęskniony domek stały? 381 zł.

Mały Puszek też ładnie prosi o pomoc- wykarmiony butelką, wyleczony i szczęśliwy w swoim domu zostawił po sobie faktury za badania, mleko i leczenie u doktora - 80 zł.

Za to Facet, który ma 10 tygodni, to dopiero ma potrzeby! Niby mały kociak, ale trzeba uzbierać na koszty leczenia u weterynarza, a że jest z ulicy, to najbardziej na świecie marzy o własnym kącie i cieplutkim legowisku w kochającym domu - 130 zł (przed nim szczepienia)

Dołącza też Mgiełka, ona najlepiej wie ile musi się natrudzić ich opiekun. Najpierw ktoś ja porzucił na stacji paliw. Chorą na koci katar, z wrzodami na oczkach... Leczenie się powiodło, choć wrzody nadal leczymy, fakturki zostały - 686 zł.

Co ty wiesz o kosztach-rzecze kotka Ronja. Znaleziona w Ełku, w stanie strasznym, walczyła jak mały lew, wygrywając życie, jednak tracąc łapkę. Koszty leczenia, amputacji, to 1052 zł. Wiele nieszczęść spadło na to bezbronne maleństwo, jednak największe szczęście już ją spotkało- ma swój własny Dom.

Ronja później:

Na koniec z kąta wygląda Filon. Jest winien kosztów nie tylko za siebie. Filon wraz z Trojką urodziły się na zimnej, zimowej ulicy. Koci katar, wiele różnych dolegliwości, badania i diagnostyka, wreszcie leczenie surowicą na panleukopenię...Ogromne koszty-2700 zł. Tyle kosztowało życie...i tylko na jedno starczyło. Trojka odeszła, nie mogąc przezwyciężyć kłopotów, których nabawiła się żyjąc na ulicy. Wygrał Filon- zdrowie i własny Dom.

Trojka [*]

Filon:

Te bezcenne dary – troskę, badanie, leczenie, doglądanie- otrzymały z dobrego serca. Faktury jednak płaci się złotówkami. I złote serce darczyńców jest wtedy bezcenne.

Zdejmijcie ze zwierzaków zły urok nieszczęścia, zaczarujcie ich przyszłość spłacając zadłużenie, by pomóc kolejnym opuszczonym przez wszystkich zwierzętom! Stan jest aktualny na 01.07.2018.  Zaczyna się czas wakacji, znów przybędzie porzuconych zwierząt. Zanim uda się je objąć opieką zachorują, ulegną wypadkom komunikacyjnym, złapią pchły, kleszcze... Badania, leczenie- faktury pojawią się znowu. Dajmy biedactwom nadzieję, że ich los się poprawi.

Dorzućmy grosza do pustego wora! Spłaćmy długi, bo lada moment pojawią się kolejne faktury na koniec lipca. Między innymi za hoteliku Kiby, Beti i Miszy - 1000 zł. Pojawią się też faktury za leczenie, szczepienia, odrobaczenia: Leosia (niestety nie udało się) i jego brata Marko; za Pink, Katrinę, Tigrę, Śnieżkę. Mosiu Farcik i Kokosz już w swoich domach, jednak zanim Mosiu wydobrzeje, zobowiązałyśmy się do pokrywania jego leczenia, tak samo jak Kokosza, który ma wadę serca i musi przyjmować leki (nie są to obecnie duże kwoty, na szczęście). Misza musi zostać wykastrowany, zaszczepiony. Tigrę czekają szczepienia. Zwierzaki muszą też coś jeść a my widzimy dno na koncie. Liczymy na Was...

Wszystkie zebrane pieniądze trafią na subkonto użyczone nam przez Fundację Węgielek. Nie na konto prywatne. Kwota zbiórki obejmuje prowizję oraz 3 faktury, które będą wystawione na koniec lipca za hoteliki.

Pink:

Leoś [*]

Marko:

Tigra:

Katrina:

Wróbelek:

I inni, którzy lada moment pojawią się... Dziękujemy :*