Jestem mamą pięciu kochanych Kotełkowych Dzieciaksów (znajd i adopciaków): Tygrysa, Mamulki, Ryszardy, Irbis i Szuszfolka. Niestety te uliczne gagatki są jak tykające bomby i co chwilę coś im dolega 🤷♀️
Aktualnie mój budżet jest wyczerpany, a potrzebuję oddać za Mamulkowego kardiologa i opłacić badania i zabieg/operację Ryśki.
Zbieram głównie na te najpilniejsze wydatki, związane z leczeniem dziewczyn, nie wiem ile wyniosą, mam nadzieję, że mniej niż zakładam, a całą resztę (jeśli zostanie) przeznaczę na badania kontrolne dla Tygrynia, Szuszfola i Irbis.
Mamulka - odłowiona przez fundację (wraz z dwoma córkami Ryśką i Irbis), na zabieg sterylizacji. W poście o adopcję szukano głównie domu dla kocich dzieciaksów, co zapewne by je rozdzieliło, a Mamulka być może trafiłaby z powrotem na ulicę. Tak więc ujęły moje zielone serducho i adoptowałam całą trójkę 💚
Mamulka jest delikatną damą, która pokaże swoje pazurki jeśli zajdzie taka potrzeba. Najchętniej przeleżałaby cały dzień na kolanach, które uwielbia ugniatać, albo wygrzewając się na słoneczku Jest też mamą Ryśki i Irbis. W zeszłym roku w majówkę wykorzystała jedno ze swoich kocich żywotów i ledwo udało się ją odratować. Okazało się, że ujawniła się jej wada serca, kardiomastiopatia, która polega u niej na tym, że lewa komora serca jest niewydolna, więc lewy przedsionek przejmuje robotę komory. Gdy on z kolei jest już przeciążony, nie jest w stanie więcej pompować, co powoduje zalewanie płuc. (Tak łopatologicznie objaśnił mi to kardiolog). Od zeszłego roku jest na stale na lekach na serduszko, i co jakiś czas ma kontrolne wizyty u kardiologa, m. in wczoraj, która razem z zakupem części leków wyniosła 470ziko. Na wtorkowej wizycie usłyszałyśmy dobre wieści, że leczenie działa i lewy przedsionek się obkurcza, co oznacza, że lewa komora wraca do normalnej pracy. Ponoć to bardzo rzadko się zdarza, a Mamulka zyskała nową ksywę od lekarza - Waleczne Serce 💚
Poza problemami sercowymi, od ponad roku (a pojawiały się już dużo wcześniej) walczyliśmy u Weta na różne sposoby z nawracającymi stanami zapalnymi jelit i biegunkami, co mocną ją wyczerpało. Na szczęście od kilku tygodni, po różnych badaniach i terapii lekami i dobieraniu nowej, nie uczulającej, karmy, no i wydanych 💵 jest już lepiej.
Ryszarda, córka Mamulki, jest słodką łobuziarą, miziastą dopóki pazurkami nie powie: dość! Uwielbia się tylić z Tygryniem i Mamulką, poszukiwać nielegalnego jedzonka, siedzieć w patelni jak KOTlet lub w doniczce, przytulona do drzewka. Tak jak Mamulka, od ponad roku miała problemy z jelitkami i długie leczenie. Wreszcie, po poprawie stanu zdrowia, wybieramy się na wstępne badania, żeby sprawdzić czy już jest na tyle ustabilizowana, żeby można zrobić jej operację - ekstrakcję dwóch ząbków i usunięcia entropium (wadę powieki przez którą włoski rosną w stronę oka i je podrażniają, a na co doraźnie używaliśmy maści do oka).
Ja i Kotełki będziemy ogromnie wdzięczni za każdy hajsik i/lub udostępnianie zrzutki 💚
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!