Gremlin z raną w uchu i sercu

🎩 „Historia starego Gremlina”

Był raz kot.

Nie młody. Nie piękny w sposób oczywisty.

Nie bez skazy.

Gremlin miał blizny – nie te modne, ale te prawdziwe.

Po walkach, których nikt nie oglądał.

Po zimach, których nikt nie ogrzał.

Po życiu, które nie pytało, czy ma siłę je nieść.

Przez lata był wolnym kotem – wolnym tak, jak wolne są tylko dusze, które nikt nie chciał zatrzymać.

Nosił w sobie historię miasta – jego dachów, śmietników, rynien i chmur.

Aż trafił do schroniska.

Tam miał poznać koniec. Nie bajkowy, nie łagodny.

Wyrok: FIV. Stary. Niepotrzebny. Do eutanazji.

Ale ktoś go zobaczył.

Ktoś, kto wiedział, że nie każdy bohater ma czyste łapy.

I tak Gremlin trafił do nas.

Dziś jest bezpieczny. Mruczy, tuli się. Jest pełen miłości, której nikt wcześniej nie chciał.

Ale choroba nie znika, tylko czeka.

Gremlin ma poważne zapalenie uszu.

Jedno z nich, być może, kryje polipa.

Codziennie dostaje Orilan. Czeka. Znosi to wszystko z godnością dżentelmena.

Chcemy zrobić mu pełne badania – tzw. profil geriatryczny.

Nie dla luksusu. Dla troski.

Bo starość wreszcie nie powinna boleć.