Proszę pomóż....
Nigdy nikogo nie prosiłam o pomoc. Zawsze starałam się rozwiązywać swoje problemy sama. Ale obecna sytuacja zmusiła mnie do tego by założyć tą zbiórkę i prosić każdego z was o wpłatę choćby najmniejszej kwoty. Ciężko mi o tym wszystkim pisać ale muszę to zrobić dla dzieci. To dla nich jeszcze codzienne wstaję, dla nich staram się normalnie funkcjonować choć już nie raz widziały na mej twarzy płynące łzy i prosiły bym nie płakała. To im obiecałam, że nie stracimy naszego mieszkania, że nie zostaną bez dachu nad głową, nie stracą jedynej rzeczy jaką mają. Miejsce do którego zawsze mogą wrócić. Ale by tak się nie stało muszę spłacić swoje kredyty, które dawno przerosły moje możliwości. Każdy kredyt został wypowiedziany, za chwilę zjawi się komornik, który zabierze mi mieszkanie na moje długi. Pewnie ktoś z was czytając to powie było nie brać kredytów jednak czasem życie potrafi się dziwnie ułożyć. Każdy z kredytów brałam by móc zrobić opłaty czy mieć co jeść. Jeden spłacałam drugim i tak wpadłam w pętle kredytową. Wiem że było to głupie rozwiązanie ale nie wiedziałam co mam robić i jak to skleić. Teraz zalegając z wszystkimi ratami, czynszem za mieszkanie i innymi opłatami nie widzę już innego rozwiązania jak tylko każdego z was prosić o pomoc. Kwota jest ogromna bo to wypowiedziane kredyty ale wierzę że każdy z was wpłacając najdrobniejszą kwotę i przesyłając dalej wśród waszych znajomych linka do zbiórki pomoże mi ją uzbierać. Do tego goni mnie czas i to że za chwilę do moich drzwi zapuka komornik. Wtedy moje dzieci zostaną bez dachu nad głową. Pewnie ktoś z was zapyta a gdzie ojciec dzieci. Jest obecny fizycznie ale od dawna pracuje tylko dorywczo że względu na swój stan zdrowia i przynosi do domu marne grosze. Ja z jednej wypłaty nie jestem w stanie pokryć tych długów. Pewnie ktoś z was pomyśli to po co go trzymasz. Bo to ojciec dzieci no i zawsze jakieś grosze przyniesie . Gdybym jednak spłaciła te zobowiązania i udałoby mi się stanąć na nogi pewnie bym postąpiła inaczej. I dała sobie radę sama z dziećmi... Pisze to wszystko a łzy same płyną mi po twarzy bo nigdy nie myślałam że przyjdzie mi prosić kogoś o pomoc. Nie chcę też upubliczniać swoich danych bo dzisiejszy świat jest okrutny a dzieci bardzo zawistne. Boję się że moje dzieci miałyby z tego tytułu przykrości i byłyby wyśmiewane przez rówieśników. Jeśli ktoś będzie chciał mogę udostępnić dokumenty prywatnie. Bardzo proszę o pomoc każdego z was. Wierzę że gdzieś są jeszcze ludzie o dobrym sercu i mi pomogą. Jeśli nie możesz pomóc proszę nie oceniaj i nie komentuj tylko prześlij dalej wśród swoich znajomych link do zbiórki. Może któryś z nich zechce mi pomóc. Nigdy nie wiadomo co kogo jeszcze czeka w życiu. Ja też nigdy nie myślałam że znajdę się w takiej sytuacji. Proszę pomóżcie mi..... Dobro wraca więc do was też wróci.....
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!