Zbiórka Elmo prosi o grosik. - zdjęcie główne

Elmo prosi o grosik.

2 492 zł  z 1 500 zł (Cel)
Wpłaciło 77 osób
Zbiórka zakończonaUdostępnij
 

Kiedy pierwszy raz zobaczyliśmy Elmo wiedzieliśmy, że czekał właśnie na nas - nawet jeśli on sam nie był tego świadomy. Mając już szczęście do psów ze stacji benzynowych (wcześniej znaleźliśmy Bobasa) - tankowaliśmy właśnie tam, wioząc do naszego ośrodka dwa konie staruszki. Kiedy płaciliśmy rachunek za paliwo przy kasie, pod nasze nogi podszedł nieśmiało malutki, czarny piesek. Kiedy spróbowaliśmy go pogłaskać, natychmiast przywarł do ziemi i uciekł pod ladę.

Okazało się, że Elmo trafił tu prawie dwa tygodnie wcześniej. Ktoś wyrzucił go obok stacji - ale wierny Elmo był przekonany, że to chwilowe, że pewnie wypadł przez drzwi przypadkiem, że na pewno nikt nie chciał dla niego źle - bo przecież on, chociaż maleńki, całe swoje psie życie starał się być dobrym i posłusznym psem. A dobrych psów nie wyrzuca się na stacji benzynowej..

Elmo przez pierwszy tydzień mieszkał pod dystrybutorem - pracownicy z początku przeganiali psa, ale w końcu kierownictwo stacji ustaliło, że na noc jedna z pracownic będzie zabierała Elmo do domu, a za dnia będzie mógł przy swoim dystrybutorze wyczekiwać. Choć wszyscy wiedzieli, ze daremne jego czekanie i nigdy nikt po niego nie wróci.

Elmo wracał więc codziennie pod swój dystrybutor, na swoją małą, przydrożną stację, układał się pokornie przy koszu na śmieci i wypatrywał na drodze auta, które właśnie po niego, po Elmo, przyjedzie. Auto nigdy nie nadjechało, nadchodziła jesień. Kierownik stacji dał psu kilka dni - i kazał pracownicy odwieźć go do schroniska dla bezdomnych zwierząt. Ta świadoma, że mocno starszy, niezbyt urodziwy mały piesek nie ma szans na adopcję jeśli właśnie tam trafi. Bo Elmo nie jest ani pierwszej młodości ani nie przypomina żadnego rasowego psiaka - jest zwykłym, czarnym kundelkiem.

Zabraliśmy Elmo tamtego dnia ze sobą do auta - ani nie był planowany, ani nie wiedzieliśmy co dalej. Ale uznaliśmy, że był nam pisany i będzie co ma być. Najpierw z przerażeniem schował się pod fotelem. Kiedy po godzinie jazdy udało nam się go zachęcić, aby wystawił spod niego najpierw nos, potem uszy, a potem już ogonek - Elmo nieśmiało i delikatnie wdrapał się wyżej. Przywarł do naszych kolan, jakby znalazł w nich największe szczęście na świecie - zamknął oczy i zasnął. Spał nieustannie prawie przez 3 dni, jakby nie spał od wielu tygodni. Po 3 dniach wreszcie otworzył oczy i zaczał nowe życie u boku Bobasa, znalezionego przez nas miesiąc wcześniej również na stacji benzynowej. Zachowywał się, jakby wymazał w pamięci wszystko, co poprzednio dane mu było przeżyć. Nigdy nie wypatrywał nikogo, staliśmy się całym jego światem. Nie odstępował nas na krok - i tak jest do dzisiaj. Elmo towarzyszy nam całe dnie, jest najwierniejszym psem jakiego kiedykolwiek spotkaliśmy. Ale blizna, o której Elmo zdaje się nie myśleć, rozdziera jego serce każdego dnia, w każdej chwili kiedy trafi nas nawet na moment z oczu. Ile razy wychodzimy do stajni i przypadkiem Elmo zostanie w domu, wpada w nieopisaną panikę - trzeba o nim myśleć w każdej minucie. Czasem rozdziera się między wiele osób które zna - biega od kąta do kąta, od drzwi i pilnuje, aby nikt mu nie uciekł, nie zniknął, ani nikt nas nie ukradł. Bo już raz mu coś ukradziono, wyrwano kawałek serca, zdeptano jego psie przywiązanie, jego wielką miłość - jakby były warte mniej niż zero.

Postanowiliśmy, że stary Elmo pozostanie z nami do końca swych dni. Nie chcemy go drugi raz narażać na zmianę opiekuna, na kolejne podróże, na stres związany z pożegnaniem z tymi, do których się przyzwyczaił.

Elmo jest mieszkańcem fundacji od kilku lat. Ma swojego wirtualnego opiekuna, który dba, aby jego miska była zawsze pełna. No i Elmo codziennie pracuje ;-) Dzielnie asystuje przy obrządku koni. Pomaga wyprowadzać na padoki. Pilnuje bramy, i kotów też pilnuje, żeby się za bardzo nie rozbestwiły. To ostatnie słabo mu idzie, bo Elmo bardzo nasze koty kocha i daje im niemal wchodzić sobie na głowę. 

Niestety z wiekiem pogarsza się jego stan zdrowia. W kwietniu ubiegłego roku, Elmo przeszedł amputacje ogona, ponieważ pojawiła się na nim zmiana nowotworowa. Psiak jest pod stałą opieką weterynarza, nic się nie działo, niestety aktualnie pojawiła się kolejna zmiana. Kolejny guz. 

Elmo potrzebuje pełnej diagnostyki, usunięcia guza, sprawdzenia czy nie ma przerzutów. I badania wycinka, który zostanie usunięty. 

To starszy już psiak, stały rezydent ośrodka fundacji. Pewnie wielu z Was go kojarzy, bo wita każdego, kto przekracza bramę.  Pomóżcie leczyć Elmo, niech wita gości jak najdłużej. 


Aktualizacje


  • Fundacja Centaurus - awatar

    Fundacja Centaurus

    11.06.2018
    11.06.2018

    Elmiasz dziękuje za Waszą pomoc. Wycięte zmiany nie miały znamion nowotworowych.

    Zdjęcie aktualizacji 16 164

Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • Magdalena Wilewska - awatar

    Magdalena Wilewska

    04.02.2017
    04.02.2017

    Pozdrawiam

  • Magda - awatar

    Magda

    03.02.2017
    03.02.2017

    Elmo, trzymam za ciebie kciuki.

2 492 zł  z 1 500 zł (Cel)
Wpłaciło 77 osób
Zbiórka zakończonaUdostępnij
 

Wpłaty: 77

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
30
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
10
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
25
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
10
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
5
Grazyna Niedzwiedzka - awatar
Grazyna Niedzwiedzka
10
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
andrzej matyas - awatar
andrzej matyas
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij