- Nigdy cię nie zostawię – tak powiedział mi tata. Choć nie pamiętam tego dnia, gdy nagle zmarła moja mama. Miałam wówczas prawie 3 lata. Obiecał, że żadna choroba mi go nie zabierze. Że zawsze będzie ze mną, będzie się o mnie troszczył i patrzył, jak dorastam. I ta troska przez kolejnych 18 lat dawała mu siłę, żeby wstawać codziennie rano, pracować, zajmować się rodziną, żeby żyć, pomimo ciągłych kłopotów ze zdrowiem. Pomimo poważnej cukrzycy, którą ma od czasu studiów, pomimo trepanacji czaszki po poważnym urazie głowy kilka lat temu. Bo przecież ma dla kogo żyć.
Po okresie kilkuletniej żałoby tata spotkał na swojej drodze życia Olę, którą pokochał i która pokochała tatę i mnie. Miałam dwoje rodziców! Byłam druhną na ich ślubie! Na świat wkrótce przyszło moje rodzeństwo.
Wydawało mi się, los da nam już żyć spokojnie. Jednak życie nie szczędzi niespodzianek.
Od ponad roku tata wie, że ma raka jelita grubego. Nowotwór systematycznie go wyniszcza. Toczy jak robak, odbiera siły i nadzieję na spokojne życie, dręczy nawracającym znienacka bólem. Odbiera także spokój i bezpieczeństwo całej rodzinie. Trzynastoletniej Małgosi, która dorastając potrzebuje wsparcia obojga naszych rodziców w poszukiwaniu swojej drogi życia, siedmioletniej Madzi, która kocha taniec i ma mnóstwo pytań na każdy temat, i trzyletniemu Tomkowi, fascynatowi Małych Einsteinów i jazdy na rowerku.
I teraz codziennie budzimy się z lękiem, że choroba odbierze nam ojca i męża, że nie będzie już taty na kolejnych urodzinach, że nie będzie już rowerowych wypadów, nie będzie zabawy i tańca, ani wieczornego czytania książek maluchom.
Dlatego nie możemy pozwolić, żeby tata się poddał. Dlatego on musi walczyć o swoje życie dla nas wszystkich. Wiem, że tego pragnie.
I walczy - było już kilka operacji, chemioterapia, ale rak trzyma go jednak kurczowo.
Chorobę może wygonić szczepionka dendrytyczna za 6.000€ miesięcznie. Lekarze oceniają, że może potrzebować około 8 do 10 dawek. Dlatego proszę Was bardzo o pomoc.
Bo tata nadal chce dzielić się swoim życiem ze swoją rodziną i być dla nas wsparciem, bawić się z Madzią i czytać o przygodach Zuzi memu bratu, wprowadzać mnie w kulisy dorosłego życia. A bez Waszej pomocy może być tak, że kolejne książeczki maluchy przeczytają już same...
Agata, 21 lat.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Irena Kaul
Panie Sławku, dalej walczyć, będzie dobrze.
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia w leczeniu niech Dobry Bóg ma cała rodzinkę w opiece
Andrzej
Z Bogiem Panie Sławku.Wszystko wola Boża.
Anonimowy Darczyńca
Jesteśmy z Wami!
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia!!!