Newton 1.5 roku i eutanazja ...czy to juz czas na smierc? Zawinil czlowiek a poes jak zwykle cierpi...nie pozwolmy na to
13.03 wieczór, rów w rowie on ...co czuje ? Zimno, ból, ciemność, samotność , strach i czeka ...tylko na co ??? Na śmierć?? Jednak los zadecydował inaczej i zesłał kogoś ,kto jest jedyna nadzieja rudego psa, leżącego w rowie przy drodze.
Pies leży tak już sam nie wie ile, nie może wstać, chce mu się pić, jest głodny, cichutko woła ale nikt go nie słyszy i już traci nadzieje myśli tylko aby już szybko nadszedł koniec...bo po co żyć? A jednak ktoś słyszy może bardziej intuicyjnie ale słyszy i czuje, że coś jest nie tak. Postanawia się zatrzymać i sprawdzić, takie istoty nie przechodzą obojętnie jak widzą cierpienie innych istot. Anioł Rudego znalazł go przy drodze gdzie zrezygnowany leżał w swoich odchodach, z hipotermią, nie mogące stanąć na łapach.
Rudasek trafił do najbliższej lecznicy gdzie zajęli się nim lekarze. Badanie RTG potwierdziło połamaną miednica, jedna z przednich łapek to kikutek ( stary uraz ? wada wrodzona? Chyba nigdy się nie dowiemy)
Lecznica wiele nie może, jest dobra ale nie ma chirurga -ortopedy. Psiak zostaje do rana, wtedy podejmą decyzję co dalej.
Gmina, do której należy miejsce gdzie pies został znaleziony nie wyraża zgody na dalsze leczenia, bo zbyt kosztowne. Lecznica ma dwa dni, a potem eutanazja, życie bezdomniaka nie jest dużo warte… Los jednak ma inne plany względem psiaka i tak pojawia się w klinice przypadkiem następna osoba, która zawiadamia następną i następną.
14.03 rano telefony do specjalistycznej kliniki, potem o transport i ulga pies jedzie tam gdzie ma szanse na pomoc. Bo jak pozwolić na uśpienie psa, który ma dopiero 1.5 roku i chce żyć? Jak spać po tym spokojnie i móc rano spojrzeć w lustro i nazwać się zwierzolubem.
Rudy już nie jest bezimiennym, dostaje szanse i imię Newton na cześć twórcy prawa powszechnego ciążenia, które mówi między innymi „że każdy obiekt we wszechświecie przyciąga każdy inny obiekt..." Newton przyciągnął nas!!! Newtona mimo tego, że ma anemie i parametry wątrobowe nie są najlepsze trzeba było operować, aby ból i cierpienie już się skończyły oraz , by jak najszybciej stanął na nogi.
Psiak okazał się trójłapkiem ( 1 łapka nie funkcjonuje już dawno i nie będzie już nigdy sprawna) .
2 inne są po urazie i nie wiadomo na ile da rade je przywrócić do normalnego funkcjonowania.
Po wywiadzie w okolicy znalezienia Newtona wyszło na jaw ,ze psiak już od sierpnia był tam widziany i kulejąc szukał pomocy...której nie dostał. Potem w wielkie mrozy zniknął...i następnie został potracony, znaleziony w rowie. Koszty operacji to 2.000 zł, do tego dojdzie rehabilitacja i utrzymanie . Błagamy Was o pomoc. Newton to już 12 nasz podopieczny ( z czego 5 to psy powypadkowe lub schorowane) my nie jesteśmy fundacją , nie mamy 1% . Pomagamy naszym podopiecznym tylko dzięki bazarkom i darowiznom oraz ze swoich pieniędzy. Na takie wydatki jak Newton nie jesteśmy przygotowane i same nie damy rady ... w tym przypadku znów zwyciężyło serce i nad rozsądkiem. Proszę pomóżmy mu razem stanąć na nogi
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Konrad Błaszczyk
Biedny piesek :(
Barbara
Biegaj, piesku!
Anonimowy Darczyńca
Jesteście cudowni, wierzę z całego serca, że uda się uratować pieska!!
Anonimowy Darczyńca
Pomagajmy, jeśli tylko możemy, pomagajmy . Małymi liśćmi oddycha duży dąb