Malutka, prawie jamniczka, odłowiona 2 tygodnie temu przez schronisko, staruszka, zapewne domowa... Niestety, nikt jej nie szukał :(
Sunia była jeszcze na kwarantannie, ale we wtorek pojawiły się niepokojące objawy - biegunka, sunia bardzo dużo piła.
Od razu sunia pojechała do weterynarza, obawialiśmy się jakiegoś wirusa, jednak życie okazało się mniej łaskawe....
Po badaniach Pani weterynarz obawiała się nowotworu, ale mieliśmy ciągle nadzieję, że uda się ją uratować, że operacja pomoże... Że sunia mimo swojego wieku - 15 lat - jeszcze dostanie szansę.
Niestety... Ktoś wyrzucił ją z domu, bo od miesięcy miała rozwolnienie, bo chudła, bo bolało... Nam już nie udało się jej uratować, nowotwór wątroby, nieoperacyjny guz... Sunia dzisiaj rozpoczęła swoją nową przygodę za Tęczowym Mostem, mamy nadzieję, że teraz jest już dobrze, że w końcu przestała cierpieć :( Bo musiało ją to boleć...
Nam została faktura do zapłacenia...
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!