Ratunek dla Coco

O chorobie, na którą cierpi Coco, do tej pory nie wiedzieliśmy nic. Tym bardziej nie wiedzieliśmy, że jest ona śmiertelna.Zaczęło się od tego, że zauważyliśmy u naszej kotki problemy z oddychaniem - od razu zabraliśmy ją do weterynarza. Po przeprowadzeniu badań - usg, badania krwi, badanie próbki płynu ściągniętego z jej klatki piersiowej. Coco dostała silny antybiotyk oraz zastrzyk na zbicie gorączki.W czasie, w którym czekaliśmy na wyniki badań płynu, jej stan znacząco się pogorszył. Przestała jeść, mało piła, siedziała całymi dniami schowana pod łóżkiem, wyglądała na okropnie zmęczoną. W końcu, po tygodniu dostaliśmy wyniki, które jednoznacznie wskazały wirusowe zapalenie otrzewnej.

Znowu wizyta u weterynarza, podczas której konieczne było ściągnięcie płynu z jej klatki piersiowej, który bardzo utrudniał jej oddychanie. Było go prawie 200 ml!

Oczywiście nie wyobrażamy sobie nie podjąć walki o życie naszej Coco, dlatego działamy!

Nie jest to jednak łatwe, ze względu na wysoką cenę leku oraz jego trudną dostępność. Kuracja trwa długo, a nasza kotka do maluchów nie należy, to 2,5 letnia Brytyjka, ważąca ponad 5 kilo. 

Na szczęście, trafiliśmy na ludzi, którzy tez doświadczyli tej samej tragedii co my i dowiedzieliśmy się, że istnieje lek, który pomaga i są na to dowody w postaci kotów, którym udało się zwalczyć tą straszną chorobę.

Rozpoczęliśmy kuracje, która trwa już prawie 2 tygodnie i widzimy znaczną poprawę u Coco, ale to dopiero początek. Z racje tego, że dawkowanie leku uzależnione jest od jej wagi, a ta odkąd zaczęliśmy leczenie rośnie (i całe szczęście!), to zwiększają się też koszty leczenia, ponieważ musimy podawać Coco większe dawki leku.

Cała kuracja trwa conajmniej 84 dni, a w naszym przypadku koszt podania 1 dawki leku to prawie 150 zł (przy jej obecnej wadze).

Robimy co w naszej mocy, nie jest to proste, dlatego zwracamy się do Was o pomoc.