Uszata Przystań w Krakowie jest małopolskim oddziałem Stowarzyszenia Pomocy Królikom, które to od dziesięciu lat pomaga bezdomnym, chorym, potrzebującym królikom.
Trafiają do nas zwierzęta oddane przez prywatne osoby, znalezione, zrzeczone w klinikach weterynaryjnych, odebrane w wyniku interwencji.
Część z nich to młode, ładne, zdrowe króliki, które w mgnieniu oka znajdują kochające domy, niestety zdecydowana większość ma problemy zdrowotne, wymaga podawania leków, częstych wizyt w przychodniach, a niektóre długotrwałej hospitalizacji.
Końcówka roku 2020 oraz początek 2021 przyniosły nam kilka poważnych przypadków schorowanych królików a co za tym idzie i wysokie koszty leczenia. Po raz kolejny jesteśmy w sytuacji gdzie z miesiąca na miesiąc faktury z lecznic są coraz wyższe.
W związku z czym zwracamy się z prośbą o pomoc do wszystkich, którym los bezdomnych królików nie jest obojętny.
Wszelkie datki pokryją koszty leczenia Belgrada, Montana, Tongi i Pierniczka.
Oto ich historie:
BELGRAD trafił do nas po tym jak wśród ogłoszeń na jednym z portali ktoś chciał znaleźć nowy dom królikowi, który się nie rusza, ma wielką dziurę w brzuchu i jest schorowany. Po tym jak nasze wolontariuszki odebrały małą bidulę nasi lekarze zabrali się do roboty:
Belgrad ma skręcone oba skoki, porusza się "po swojemu". Nie ma odbytu, załatwia się przez stworzoną stomię. Z racji, że nie ma zwieraczy załatwia się pod siebie. W trakcie zabiegu usunięte zostały zmiany rozrostowe w okolicy stomii, została zrobiona jej plastyka oraz przeprowadzony został zabieg kastracji przy czym nie obyło się bez komplikacji- okazało się, że Belgrad jest jednostronnym wnętrem.
PIERNICZEK trafił do kliniki w beznadziejnym stanie. Wychudzony, zaniedbany, z ogromnymi problemami stomatologicznymi.
Na domiar złego lekarze wyłapali świszczenie nad tchawicą, w płucach a zdjęcie klatki piersiowej wykazało, że sylwetka serca jest zaokrąglona i widoczne są niewielkie ogniska cieniowania mogące świadczyć o pojawiającym się stanie zapalnym. Wdrożone zostały leki przeciwzapalne, na odporność. Pierniczek przeszedł już zabieg ekstrakcji trzonowców, czeka go jeszcze usuwanie korzeni oraz kastracja. Jest on stale na baterii leków ponieważ jakby tego wszystkiego było mało zdiagnozowano ostatnio u niego EC.
MONTANA (niech nie zmyli Was imię- to chłopiec!) trafił do nas jeszcze w listopadzie. Na początku wszystko było w porządku jednak po tygodniu okazało się, że maluch ma pierwsze objawy myksomatozy.
Leczony był w klinice przez ponad 2 miesiące w trakcie których były momenty, że nawet lekarze nie byli w stanie powiedzieć czy Montuś dożyje kolejnego poranka.
TONGA trafiła do nas stosunkowo niedawno. Żyła w metalowej klatce, bez spodu, na śniegu, miała (i nadal ma) problemy z poruszaniem się. Zdjęcie poniżej to pierwsza jej fotografia jaką zobaczyliśmy:
Tonga ma uszkodzone tkanki miękkie w lewym skoku. Podobnie jak Belgrad radzi sobie względnie dobrze natomiast patrząc perspektywicznie nie wiadomo czy finalnie nie zostanie podjęta decyzja o jej amputacji tak by Tonga czuła się lepiej.
Powyższe przypadki to zaledwie wycinek naszej codziennej walki o zdrowie naszych podopiecznych. Oprócz leczenia zwierząt chorych, musimy liczyć się z wydatkami na zabiegi profilaktyczne (kastracja, sterylizacja), szczepienia, przeglądy weterynaryjne, jedzenie, środki czystości a także z opłatami za lokal.
Nasza sytuacja jest naprawdę trudna, faktury z lecznic za ostatnie dwa miesiące to ponad 11 tysięcy złotych. Dlatego w imieniu naszych uszatych prosimy o pomoc, o wpłaty, udostępnienia, o adopcje, o promowanie naszej działalności.
Z góry bardzo, bardzo dziękujemy!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Ola M.
Rośnijcie zdrowo ❤️🐰