Mia trafiła do mnie w kwietniu jako ledwie 6-tygodniowy kociak. Była pełna energii, uwielbiała zabawy ze starszym rodzeństwem, a nawet spacery na smyczy.
Kilka tygodni temu zaczęła źle się czuć, a jej stan pogarszał się bardzo gwałtownie. Mia przestała jeść, całymi dniami leżała w jednym miejscu, nie mając na nic siły, a jej brzuszek z dnia na dzień zrobił się nieproporcjonalnie duży. Na USG u weterynarza okazało się, że w otrzewnej Mii zgromadziła się znaczna ilość płynu, który został następnie odciągnięty. Zrobiliśmy badania.
Wtedy usłyszałam diagnozę – Mia zachorowała na dotychczas śmiertelną chorobę. Na szczęście teraz istnieje terapia, która może pozwolić nie tylko na przedłużenie i poprawienie komfortu życia Mii, ale na całkowite jej wyzdrowienie. Niestety jest ona bardzo długa i wymaga regularnych wizyt u weterynarza i zastrzyków, badań oraz suplementów, których koszt znacznie przekracza moje studenckie możliwości. W chwili pisania tych słów jesteśmy już po 10 dniach leczenia! Mia bardzo dobrze na nie reaguje. Z dnia na dzień jej stan poprawia się. Wrócił jej apetyt, a ona sama znowu zaczęła broić ze starszym bratem.
Dlatego chcę kontynuować leczenie, ale sama mogę nie dać rady. Bardzo proszę o pomoc, bo liczy się każda, nawet najmniejsza wpłata.
Z góry dziękuję w imieniu swoim i Mii
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!