Historia Ptysi jest dramatyczna od samego początku.
W grudniu nasza wolontariuszka Iza uratowała od niechybnej śmierci dwa małe kociaki. W schronisku nie miały szans by przetrwać. Ich sytuacja była potworna. Były zagrzybione, zarobaczone i bardzo słabe. Iza dzień po dniu walczyła o ich odgruzowanie. Karmiła, podawała leki, dogrzewała i pielęgnowała...
Zaangażowanie i niezwykle troskliwa opieka przyniosły efekty. Kocięta coraz bardziej zaczęły przypominać siebie, a nie zapomniane przez świat, małe strupki.
Kotki dostały imiona Pralina i Beza vel. Ptysia. Zrobiły się przytulaśne i miziaste. Zaprzyjaźniły się z domownikami, zarówno kocimi jak i psią rezydentką. Po trzech miesiącach dla Praliny znalazł się wymarzony dom. Wszystko zaczęło zmierzać ku dobremu. Ale spokój nie trwał długo.
Po wyprowadzce siostry Ptysia zrobiła się trochę osowiała, mniej ruchliwa. Można było pomyśleć, że to wina zmian, odejście Praliny. Ale instynkt słusznie podpowiedział Izie działanie. Utrata masy, pogorszenie stanu sierści i zaokrąglony brzuch to niepokojące objawy, których nie można było zignorować.
Badania niestety potwierdziły najgorsze przypuszczenia i obawy. Zakaźne zapalenie otrzewnej. Choroba o ciężkim przebiegu, nierzadko kończąca się śmiercią zwierzęcia. Leczenie jest kosztowne i nie gwarantuje sukcesu, ale nie ma opcji, by tej walki nie podjąć. Ptysia musi żyć i my jej w tym pomożemy. Przetrwała swoje pierwsze, bardzo trudne tygodnie w schronisku i doszła do siebie, aby wzorem siostry znaleźć w przyszłości kochający dom.
Nie pozwolimy, by choroba pokrzyżowała te plany. Dla każdego podopiecznego walczymy zawsze do końca. Potrzebujemy w tej walce Twojej pomocy. Nawet najdrobniejsza kwota zbliży nas do celu, którym jest uratowanie Bezy. Błagamy o wsparcie. Każda, nawet najdrobniejsza kwota ma znaczenie.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!