
Wiecie co? Staramy się pomagać, na ile możemy. Ale czasem sytuacje nas przerastają, często zaczyna mam też zwyczajnie brakować funduszy na pomoc. Są wokół nas ludzie, którzy nas wspierają - karmą, żwirkiem, podkładami.To ogromna pomoc. Resztę staramy się jakoś ogarniać, nie skarżąc się publicznie. Ale ostatnio znowu stanęliśmy pod ścianą i ośmielamy się błagać Was o wsparcie.
Centrum Tarnowa, wokół dość ruchliwe ulice. Mnóstwo ludzi... W takiej scenerii rozgrywał się niemy dramat kociej rodziny. Zimne noce, puste brzuszki, choroby. Wyobraźcie sobie, jak zdesperowana musiała być kocia mama, skoro pewnego dnia zdecydowała się przyprowadzić piątkę swoich dzieci do agencji ubezpieczeniowej i cichym miauczeniem prosić o pomoc. Na szczęście osoby tam pracujące nie pozostały obojętne i na szybko zorganizowany został dom tymczasowy, a do nas zwrócono się o wsparcie. No bo piątka chorych maluchów i sterylizacja ich dzielnej mamy, to już spore wydatki.

Cała rodzinka jest zarobaczona, ze świerzbem i innymi pasażerami na gapę. Dodatkowo konieczna była natychmiastowa amputacja oczka u jednego z kociąt. Staramy się to wszystko ogarniać, ale priorytetem teraz jest opłacenie faktury u weterynarza. Za zabieg, za lekarstwa...

I tu nasza prośba - pomóżcie nam opłacić fakturę (koszt samej operacji wyniósł ponad 600 zł). Oczywiście z radością i wdzięcznością przyjmiemy też dary dla kociej rodzinki - dobra jakościowo mokra karmę, bo te sześciotygodniowe maluchy trzeba odkarmić. Przyda się też każda ilość żwirku, podkładów higienicznych.

Czy i tym razem możemy liczyć na Wasze wsparcie? Za każdą pomoc z całego serca dziękujemy <3
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!