Dziś rano dostaliśmy telefon, który od razu postawił nas na równe nogi. I choć nie mamy ani grosza, nie mogliśmy odmówić pomocy. Młodziutka sunia, z nieznanych przyczyn, w niedzielę straciła władzę w tylnych łapkach. W sobotę dostała ostrej biegunki, kilka godzin później już ciągnęła za sobą łapki. Widać i słychać, że cierpi. Zawodzi tak, że rozrywa serce. Właścicielki nie stać na ratowanie psa. Jeden z weterynarzy zasugerował więc uśpienie. Kobieta, dzięki Bogu, nie zgodziła się.
Zadzwoniła do nas i ze łzami błagała o pomoc. Przekazała nam Mikę pod opiekę. Suczka jest już w szpitalu u jedenego z najlepszych nie tylko na Lubelszczyźnie ortopedów - dr Łukasza Juszkiewicza z Puławskiego Centrum Weterynaryjnego. Jeśli ktoś zdoła jej pomóc, to tylko On. Dziś i jutro Mika będzie diagnozowana. Czy sunia doznała poważnego urazu np. spadając ze schodów, czy może rozwija się u niej guz nowotworowy??? Właścicielka - mieszkanka gminy Końskowola, wyklucza potrącenie przez auto lub pobicie psa. Mamy nadzieję, że wyniki badań dadzą odpowiedź na te pytania, a przede wszystkim nadzieję, na uratowanie Miki i sprawienie, że znów będzie biegać. Narazie suczka nie rozumie, co sie stało, że nie jest w stanie stanąć na łapkach, jest całkowicie zdezorientowana i bezradana. A ma przecież dopiero 3 lata i do tej pory była radosnym psiakiem o ujmującej urodzie - jest bowiem mieszańcem spaniela i beaglea. Dlatego zrobimy co się da, żeby pomóc Mice. Nie mamy pojęcia, jakie będą finalne koszty jej pobytu w szpitalu. Sama diagnoza to koszt kilkuset złotych. O wszystkim będziemy na bieżąco informować. Nie wykluczone, że jeśli się uda uratować Mikę, poszukamy jej nowego domu
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!