Niby nic, niby zwykła posesja i starszy pies. Na pierwszy rzut oka nic się nie dzieje, ale wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać. Poproszono nas o pomoc dla psa z odgryzioną częścią ogona. Ile to trwało? Ile ten pies musiał cierpieć, zanim ktoś Go zauważył i udzielił Mu pomocy? Na pewno długo, ale teraz musimy Mu po prostu pomóc. Misiek, bo takie ma imię - jak jedno z wielu po odbiorze natychmiast trafił na stół zabiegowy do lekarza weterynarii. Został poddany znieczuleniu.
Gdy już zasnął lekarze zabrali się najpierw za dokładne wygolenie okolic rany. Po ich opracowaniu było już wyraźnie widać, że cały ogon był w strupach, podbitych ropą, a końcówka ogona była w dużej części odseparowana od ciała i martwicza.
Jedyną możliwością była amputacja części ogona - tak, aby martwica nie przemieszczała się wyżej.
Przez Miśkiem tygodnie, może nawet miesiące rekonwalescencji. Codzienne leki - antybiotykoterapia z lekami przeciwbólowymi. Dzień w dzień musi mieć również zmienianie opatrunki - rana musi się goić przez ziarninowanie do powstania naskórka i całkowitego zamknięcia rany.
Każda codzienna wizyta u lekarza weterynarii to kolejny koszt. Sam zabieg amputacji to koszt wstępny ok 600 zł. Bardzo prosimy o wsparcie Dziadka Miśka w walce o zdrowie i lepsze życie.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!