Historia Feliksa mogłaby zacząć się, jak wszystkie inne o tym małym, uroczym, pięknym , bezdomnym kocurku, który szuka domu, ale jest o wiele smutniejsza i zaczyna się od PORZUCENIA. Potem była już tylko tułacza wędrówka od domu do domu za miską jedzenia, krzywda wyrządzona przez człowieka, który oderwał mu ogon, ogromny ból trawiący jego ranę, w jaką wdało się zakażenie oraz liczne rany po kleszczach i pchłach, ale największa krzywda została zadana jego psychice...
Wystarczy tylko spojrzeć w te oczy pełne zrezygnowania, zmęczone trudem życia, jakiego doświadczył, pełne niepewności i wątpliwości o to, co będzie dalej...
Teraz jest już lepiej. Feliks nie musi głodować. Nie musi chować się przed zimnem, ludźmi, samochodami, psami i innymi kocurami. Ma ciepło. Ma miskę pełną jedzenia. Ma schronienie.
Przebywa obecnie w DT, który powstał z potrzeby serca, kawałka wolnego miejsca i miłości do tych zwierząt, ale jest potrzebna pomoc. Pomoc... Wasza! Bez Was to się nie uda...
Kocurkowi trzeba poświęcać bardzo dużo czasu, by był mentalnie gotowy na adopcję, co wiąże się z większymi kosztami utrzymania :( Żwirki, karma mokra i sucha, witaminy, preparaty wzmacniające- to wszystko jest bardzo potrzebne, by Feliks wyszedł na prostą i doszedł do siebie, a trafił do nas w bardzo złym stanie, bojąc się własnego cienia. Przez kilka dni nie wychodził zza szafki!
Nie chcemy, by Feliks trafił do schroniska, bo nie ma tam żadnych szans na przetrwanie, otoczony setkami zwierząt i obcymi ludźmi, dlatego rozpaczliwie prosimy Was o wsparcie i pomoc! Zapraszamy Wszystkich do udostępniania ogłoszenia oraz do odwiedzenia wydarzenia utworzonego na fb pt. "Feliks bez ogonka szuka domu oraz funduszy na leczenie", gdzie będziemy na bieżąco informować o jego postępach.
Mały powolutku odbudowuje swoją wiarę w człowieka, co wymaga wielkiego zaangażowania, cierpliwości, spokoju oraz ogromu pracy. Trzeba go także izolować od pozostałych zwierząt przebywających w domu, z powodu jego leczenia.
Kocurek przed wydaniem do nowego domu będzie musiał mieć zrobione badania na FELV/FIV- to koszt aż 160zł oraz musi być jak najszybciej wyleczony ze świerzbowca usznego- trzeba koniecznie zakupić maść Oridermyl, która kosztuje ok. 60zł, bardzo przydałoby się podbudować jego odporność preparatem Bioimmunex Felis, który kosztuje 45zł oraz wykonać podstawowe szczepienia- koszt ok. 50zł.
Dzięki pomocy finansowej Straży Gminnej oraz lek. wet. A. Kozaka z Kobylnicy kocurek został wykastrowany oraz poddany amputacji ogonka, a także dostał antybiotyk. DT z własnej kieszeni wyłożył pieniądze na odrobaczenie, odpchlenie oraz jego utrzymanie, ale nie ma aż takich możliwości by wesprzeć Feliksa taką sumą w leczeniu, stąd gorąca prośba do Was... ludzi o wrażliwym i dobrym sercu...
Wszelkie pytania można kierować na maila: [email protected]
Dajmy szansę temu kocurkowi znaleźć domek, pomóżmy mu!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Kasia Kłaczyńska
Powodzenia kotku!
Maja Pietrzak - Organizator zbiórki
Dziękujemy w imieniu Feliksa! <3 Zapraszam na wydarzenie Feliksa, tam na bieżąco informuję o jego postępach :)