Wyobraź całą armię sanitariuszy, takich małych, wyspecjalizowanych w naprawianiu wadliwie funkcjonujących tkanek. Taka miniaturowa grupa licząca miliony małych pomocników, którzy potrafią wyspecjalizować się w każdej dziedzinie i naprawić to, co zostało uszkodzone.
A teraz pomyśl, że masz chore dziecko, którego postępy w rehabilitacji owszem są, ale ograniczają się jedynie do poprawy komunikacji społecznej, a ruchowo Twoje 2 - letnie dziecko jest na etapie 6 - miesięcznego niemowlaka? Niemal wszystkie Twoje działania zmierzają do tego, aby Twoja pociecha postawiła swój pierwszy krok. I taka armia małych sanitariuszy mogłaby pomóc i w końcu można by zrobić znaczący krok w przód, osiągnąć postępy, na które tak bardzo czekasz? Czy nie spróbowałbyś? Nie zrobił wszystkiego, aby dać dziecku upragnioną sprawność? Myślę, że nie zrezygnowałbyś tylko dlatego, że nie masz pieniędzy na leczenie. Przecież te życiodajne komórki mogą zmienić wyrok, który wydał los, naprawić wszystkie nieprawidłowości, które hamują rozwój Twojego dziecka.
Nasz koszmar zaczął się w 24 tygodniu ciąży, kiedy niespodziewanie zaczęła się akcja porodowa. Byłam przerażona...wiedziałam, że istotka, którą kocham najbardziej nie jest jeszcze gotowa, aby powitać ten świat. Mój synek Filip przyszedł na świat, jako skrajny wcześniak. Ważył zaledwie 540 gram. Cztery pierwsze miesiące swojego życia spędził w szpitalu. Do dzisiaj, gdy słyszę pikanie szpitalnej aparatury, emocje biorą górę...kto tego nie przeżył nie jest w stanie sobie tego wyobrazić...tego strachu o życie dziecka, bólu, niemocy, niepewności...
Filip przez te cztery miesiące walczył nie tylko o zdrowie, ale także o życie...
Gdy w końcu wróciliśmy do domu, byliśmy szczęśliwi, przekonani, że wszystko, co najgorsze mamy już za sobą.
Niestety, gdy Filipek miał 10 miesięcy, okazało się, że ma niedorozwój robaka móżdżku i ciała modzelowatego. Teraz gdy ma dwa latka, lekarze postawili diagnozę: mózgowe porażenie dziecięce...
Nie chcę, aby MPD determinowało rozwój mojego Filipka, wyznaczało jego kierunek.
Chcę walczyć, mam nadzieję. Ona ma swoje imię: komórki macierzyste. Pod tą nazwą skrywają się miliony małych pomocników, zdolnych do przybierania rozmaitych form. Komórki macierzyste są jakby magiczne. Mogą przekształcić się w komórki dojrzałe, zregenerować już istniejące, odnawiać się przez nieograniczony podział. Dzięki przeszczepowi komórek macierzystych, mój synek ma szansę zyskać niezliczoną ilość sprzymierzeńców, dzięki którym jego rozwój fizyczny będzie miał szansę nareszcie ruszyć!
Bardzo potrzebujemy tej nadziei i tych sojuszników. Muszę mieć pewność, że zrobiłam dla mojego synka wszystko, co mogłam, że nie przeszłam obojętnie obok naszego wybawienia. Wierzę, że komórki macierzyste pomogą Filipkowi, tak jak pomogły wielu dzieciakom przed nim. Jednak potrzebuje Twojej pomocy. Moja rodzina nie udźwignie kosztów tej innowacyjnej terapii. Proszę uratuj moje dziecko, otwórz swoje serce na los Filipka. Pomóż...
Będę Ci ogromnie wdzięczna.
Basia. Mama Filipka.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Dagmara Milewska
Trzymajcie się ciepło!!
Anonimowy Darczyńca
Wytrwałości!
Powodzenia Kochani
Trzymam kciuki, jestem pewna że się uda :)
Beata Macioszek
Jak najszybszego powrotu do zdrowia :)
Anonimowy Darczyńca
Udostępnione! Wpłacone! Trzymam kciuki za zbiorke:)