Zgłosiła mi kocurka karmicielka ,która dokarmiała 2 koteczki,Zgłosiła mi go ponieważ jego towarzysz został potrącony przez auto.Jak przyjechałam na miejsce kocurek nie chciał odejść od kocurka którego ciało było już sztywne:( Nie miałam serca by go nie zabrać stamtąd i aby on skończył tak samo.Co się okazało ten bury kocurek to miziak nad miziakami .Wciąż domaga się głaskania ,mruczy jak traktor i ugniata słodko łapkami.Dziś 11/04 miał zabieg kastracji oraz badania fiv felv,póżniej będzie miał odrobaczanie jeszcze za pare dni
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!