Ofiary kompletnej ludzkiej bezduszności. "Właściciel" przywiózł niespełna dwu tygodniowe maluszki pod schronisko informując, że z rodziną wyjeżdżają na wakacje a osoba zajmująca sie kotką nie będzie zajmować sie noworodkami, po czym transporter zostawił pod drzwiami i pojechał.
z czwórki została już tylko dwójka, są chore na panleukopenię, koci tyfus, chorobę w większości przypadków śmiertelną dla tak małych kociąt, są pod opieką lekarza, który jako jedyny przyjął takie maleństwa i niestety dużo za to sobie liczy... a dużo jeszcze przed nami. jeden z kociaków i tak jest już ogromnym wojownikiem, przeżył kilkugodzinną resuscytację, kiedy zatrzymał sie oddech i serduszko, to on jest niestety teraz w najsłabszym stanie.
były Kroplówki, antybiotyki, zastrzyki, leki... A przed nami transfuzja surowicy i sporo dochodzenia do siebie, jeśli transfuzja się uda.
Jestem osobą 20 letnią, zakręconą na punkcie zwierząt, te maleństwa też wzięłam, gdyż nikt inny się po nie nie zgłosił. Po raz pierwszy w życiu odchowuję kocięta i jestem cholernie zdeterminowana o życie tej pozostałej dwójki. Nie jestem niestety w stanie w pełni sfinansować tak zaawansowanej opieki medycznej dla maluszków, dlatego będę wdzięczna za każdą złotówkę. <3
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!