Wszyscy mówią na mnie Cynamon. Jestem zwykłym, małym kotem. Niczym szczególnym nie różnię się od innych, a przynajmniej tak mi się do niedawna wydawało...
Mam cztery łapki i cztery miesiące życia za sobą – może to niewiele, ale w tym krótkim czasie nauczyłem się, że świat jest pełen ciekawych zapachów, ciepłych miejsc do drzemki i ludzi, którzy potrafią kochać bezwarunkowo.
Dwa tygodnie temu trafiłem do nowego domu – mojego domu. Mieszkają w nim ludzie, którzy patrzą na mnie z taką czułością, że czuję się jak najważniejszy kot na świecie. Uwielbiają głaskać moje rude futro, a ja uwielbiam wtulać się w ich dłonie i mruczeć...
Niestety to by było na tyle, jeśli chodzi o dobre wiadomości. A teraz garść faktów: aktualnie niewiele mruczę, a jeśli już, to cicho i z bólem. Umieram. Kiepska perspektywa, co?
Nie rozumiem co się tak naprawdę dzieje. Boję się co przyniesie jutro. Moje łapki są słabe, ciągle chce mi się spać, nie mam ochoty na zabawę, a każdy oddech przychodzi mi z takim trudem, jakbym był pod wodą.
Podobno choruję na coś, co nazywa się FIP. Weterynarze mówią, że to bardzo zła choroba, że zabiera kotom siły i oddech. Mówią, że gdyby podano mi odpowiedni lek, to mógłbym wyzdrowieć, ale ten lek jest bardzo drogi, a ja nie mam przecież żadnych pieniędzy.
Moi ludzie robią wszystko, by mi pomóc – widzę, jak walczą, jak przeglądają jakieś papiery, mówią coś o kosztach, o lekarzach, o zastrzykach. Ja nie rozumiem tego wszystkiego. Wiem tylko, że kiedy patrzą na mnie, w ich oczach pojawia się lśniąca mgła.
Nie chcę ich zostawić. Nie chcę, żeby ich dom znów stał się cichy, smutny i pusty. Chciałbym, żeby było po prostu jak dawniej. Chciałbym znów cieszyć się życiem i dzielić szczęśliwe momenty z moimi najbliższymi.
Gdybym mógł, zrezygnowałbym z reszty kocich żyć, które mi zostały, tylko po to, żeby przeżyć jeszcze jedno życie z nimi – bez bólu, bez duszności, mrucząc głośno w cieple ich ramion.
Czuję, jak z każdym dniem siły mnie opuszczają, ale trzymam się jeszcze resztek nadziei, że tam, gdzieś na świecie, znajdzie się ktoś, kto usłyszy mój cichy krzyk o pomoc.
Może jest tu ktoś, kto zna kocią miłość i rozumie, że dom to nie tylko dach nad głową, ale miejsce, które daje nam poczucie bezpieczeństwa i bliskości - to serce bijące wspólnym rytmem. Może ten ktoś pomoże mi dzielnie walczyć, póki jeszcze mam siłę. Może ten ktoś, to właśnie Ty...?
Potrzebuję Twojej pomocy.
Pomóż mi, proszę, zanim zapadnie ciemność...
---
Aktualizacja 3.11.2024:
Dzisiaj przyszła do mnie w odwiedziny ciocia Karolina. Troszkę się jej boję, bo zawsze kłuje mnie jakimiś igłami. Ale jeśli to ma mi pomóc, wytrzymam. Słyszałem, jak rozmawiali później, że trzeba będzie to robić codziennie przez 84 dni! To chyba strasznie długo – prawie tyle, co ja żyję... Bardzo bolało, ale wszyscy się cieszyli, więc nie płaczę. Dam radę. Moi ludzie mają już lek na kolejne 4 dni. Wiem, że będą zamawiać kolejne dawki, bo rozpoczętej terapii nie można przerwać. Mam jechać też na jakieś dodatkowe badania. Może jednak jest dla mnie jakaś nadzieja…? Pamiętaj, że możesz wpłacić nawet bardzo małą kwotę. Każda złotówka się liczy! Każda wpłata to mniej strachu i cierpienia. Każda wpłata to nadzieja na życie. Liczę na Ciebie!!!
---
Aktualizacja 4.11.2024:
Dzisiaj byliśmy na badaniach. Straciłem trochę krwi, ale byłem grzeczny i cierpliwy, bo widzę, że mam wsparcie dobrych ludzi. I nawet dostałem smaczka za bycie dzielnym pacjentem! Później przyjąłem kolejny bolesny zastrzyk... Jeszcze kilka razy będę musiał to przejść, ale później będę mógł jeść kapsułki z lekiem. Czuję się już lepiej, dziękuję Wam za udostępnianie zbiórki, wpłaty i słowa otuchy. Razem damy radę!!!
---
Aktualizacja 5.11.2024:
Znowu nerwowo i boleśnie. Kolejny zastrzyk. Stres i płacz... Czemu nie mogę po prostu spać albo bawić się w domu? Oddycha mi się teraz ciężej, dostałem jakieś tabletki do łykania. Mówią na to antybiotyk - brzmi trochę strasznie, ale moi ludzie się nie przejmują, więc ja też nie. Jestem w dobrych rękach. Pani Doktor znowu dała mi smaczek za bycie grzecznym pacjentem. Zaczynam podejrzewać, że jest to zwykłe przekupstwo, bo dostałem go jeszcze zanim zdążyłem być grzeczny. Będę obserwował ten temat i dam Wam znać czy moje podejrzenia okazały się prawdą...
---
Aktualizacja 6.11.2024:
Dziś znowu byłem u weterynarza... Na samą myśl o tym miejscu wzdryga mnie lewą łapką! Dziwnie tam pachnie i zawsze czeka mnie coś, co ani trochę mi się nie podoba – kolejny zastrzyk. Zanim Pani Doktor wyciągnęła tę wstrętną strzykawkę, dostałem kolejnego smaczka. I właśnie w ten sposób, moje przypuszczenia okazały się prawdziwe. Już od kilku dni widzę, jak próbują mnie przekupić, żebym był grzeczny i dał się kłuć. Rozgryzłem ich... i smaczka też. No dobrze, przyznam – działa to na mnie. Nie powiem, że nie... W końcu, który kot oprze się tak pysznej przekąsce? Taki układ jest do zaakceptowania, chociaż wolałbym smaczki bez kłucia. I tu mam dobre przeczucia - bo po zastrzyku usłyszałem, że to „ostatni taki bolesny zabieg”. Czyżby to znaczyło, że już nie będę kłuty? Że koniec z igłami?
---
Aktualizacja 7.11.2024:
Jeden z najgorszych momentów dnia, to wtedy, kiedy otwierają się drzwi o 16:00. Wcześniej lubiłem jak człowiek wraca, cieszyłem się bardzo - ale teraz miewam mieszane uczucia, bo powrót człowieka oznacza to, że zaraz się pakujemy i jedziemy na zastrzyki. Swoją drogą, od niedawna bardzo zastanawia mnie co oni robią cały dzień za tymi zamkniętymi drzwiami mieszkania i czemu stoją tam aż do 16:00. Ludzie są bardzo dziwni. Jednak dziś nastąpił przełom! Wydarzyło się coś absolutnie wyjątkowego… otóż - nie byłem u weterynarza! Tak, dobrze czytacie – zero białych fartuchów, zero zimnych stołów i - co najważniejsze - zero kłucia! Zamiast tego moi ludzie podali mi małą kapsułkę, którą wsunęli do mojej miseczki. Oczywiście nie zjadłem jej. Niestety cwaniactwo nie popłaca - zaaplikowano mi ją przymusowo prosto do pyszczka. Zgłaszam przestępstwo! Albo nie - w sumie to lepsze niż igła... Powoli zaczynam wierzyć, że może jednak wyjdę na prostą i wrócę do swoich dawnych kocich spraw. Trzymajcie za mnie łapki i pazurki, bo to właśnie dzięki Wam i Waszemu wsparciu mam nadzieję na lepsze jutro!
---
Aktualizacja 17.11.2024:
Nie wiem, co jest w tych kapsułkach, ale… czuję się jak turbo-kot na turbo-obrotach! Biegam, skaczę, zaczajam się na każdy cień i każdą nitkę – a potem bach! Dzika pogoń po całym mieszkaniu! Wszystko mnie teraz ciekawi! Czy ta zasłona się poruszy, jeśli ją lekko pacnę? A co, jeśli zaniosę swoją ulubioną myszkę do łazienki? Dlaczego podłoga się nie zakopuje tak jak piasek w mojej kuwecie? Czemu moje łapki robią 'klap klap', kiedy biegnę po podłodze, ale nie robią tego na dywanie? Odkryłem też, że pod kanapą jest świetna kryjówka na moje skarby - kompletnie nikt tam nie zagląda! Nikt! Tylko cicho - to mój sekret! Moi ludzie śmieją się, że odżyłem i mam w sobie więcej energii niż kiedykolwiek. I chyba mają rację. Czuję, że wracam do siebie – mogę polować, skakać i robić wszystko, co tylko przyjdzie mi do głowy! A kapsułki? Przyznam, że wciąż nie lubię ich smaku, ale to niewielka cena za superkoci zastrzyk energii. Dzięki Wam wszystko wraca do normy – i znowu jestem gotowy na każdą przygodę!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Organizator zbiórki
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:
Anonimowy Darczyńca
Życzę zdrówka i siły dla Cynamonka i wytrwałości dla rodziców! Nasza kotka choruje na padaczkę i góry przenosiliśmy by ktoś prawidłowo ją zdiagnozował i rozpoczął leczenie. Tysiące wydane, setki kilometrów wyjeżdżone, a przy tym każde wyniesienie kotki z domu w transporterze to był gwarantowany atak epilepsji i męczarnia dla niej. W końcu trafiliśmy na lekarza, który powiedział, że jesteśmy głupi i daliśmy sie wszędzie naciągnąć, po czym ją zbadał i przy kolejnym nasileniu ataków przepisał leki. Zaraz minie rok od kiedy ostatni raz widzieliśmy ją w agonii. Sama kotka stała się najkochańszym stworzeniem jakie widzieliśmy. Najważniejsze, to nie poddawać się, bo te kudłate kluchy mają tylko nas i jeśli jest jakaś szansa, to trzeba ją chwytać! Trzymam za Waszą rodzinkę kciuki!
Mateusz Englot - Organizator zbiórki
Dziękujemy bardzo za wsparcie i za dobre słowo! Już teraz widzimy, że Cynamon czuje się i zachowuje zupełnie inaczej, także mamy nadzieję, że wszystko jest rzeczywiście na dobrej drodze. Dziękujemy raz jeszcze i ślemy pozdrowienia dla Kotki! :)
Paulina Mierzejewska
❤️❤️❤️
Mateusz Englot - Organizator zbiórki
Dziękujemy! :)
Anonimowy Darczyńca
Mam nadzieję , że kotek wyzdrowieje. Dużo miłości !
Mateusz Englot - Organizator zbiórki
Dziękujemy bardzo!!! :)
Ewik
Wałcz koteczku
Mateusz Englot - Organizator zbiórki
Dziękujemy!!
Anonimowy Darczyńca
Trzymam kciuki!
Mateusz Englot - Organizator zbiórki
Dziękujemy!!