Dziadzio trafił do nas dwa tygodnie temu. Najprawdopodobniej ofiara nocy sylwestrowej, bo pojawił się w miejscu, gdzie wcześniej nie był widywany. Był zmarznięty, z oczu mu ciekło.
Tłumaczyliśmy ten stan pogodą i wiekiem. Nie podobał nam się jego świszczący oddech i brak efektu wstępnego leczenia. Pojechaliśmy do specjalisty. Diagnoza: zapalenie płuc. Zęby w strasznym stanie. Też byliśmy w stanie to zrozumieć i usprawiedliwić - kot przecież stary, długo się błąkał.
Dziadzio został w szpitalu. Po południu telefon i dalsze informacje po wykonanym RTG - stare złamania dwóch łapek, przesunięty obojczyk, źle zrośnięta miednica i złamany wgnieciony mostek - wgniecenie może od kopnięcia.
Ile ten kot musiał wycierpieć.? Ten ból zresztą maluje się na jego umęczonym pyszczku.
Ilu ludzi go może widziało i przeszło obojętnie, ile samochodów go uderzyło ,
ile kopnięć otrzymał tego się nie dowiemy
Zachęcamy wszystkich do wsparcia nas w leczeniu Dziadeczka.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
JaninaC
Dla kotki z wypadku❤️, prosze nie eutanazja💔
Joanna Kotecka
Dla kici koci z wypadku i dziadka :)
Paulina Gródkowska
Dziadeczku jeszcze długich lat życia w zdrowiu❤️
Anonimowy Darczyńca
❤️
Lumpek
Szybkiego powrotu do zdrowia 🐈