Długi po leczeniu

Aktualizacja 13 lutego 2022 r. Zapłaciłyśmy doktor Laudańskiej część faktur. Załączamy screeny z wpłat. Mamy jeszcze nie zapłaconą fakturę 44/2021 2704 zł z października i  z listopada  3153,60 zł w sumie pona 5800 zł.

Kochani, to znowu my. I kolejna zbiórka.

Pamiętacie, że pisałyśmy o dwóch cudownych lekarkach, dzięki którym w ogóle jeszcze możemy leczyć koty w stowarzyszeniu. Jedna jest fantastycznym diagnostą, a bez drugiej zginęłybyśmy w morzu kociego nieszczęścia, bo to właśnie Anna Laudańska szczepi nasze koty, kastruje te, których kastracji odmówiła nam gmina, przywozi środki na pchły, robaki, świerzb i wszelkie choroby, które przyczepiają się do bezdomnych kotów wyłapywanych przez nas.

Doktor Laudańska bez słowa skargi czeka od kilku miesięcy na pieniądze za wszystko to, co zrobiła dla stowarzyszenia. Cierpliwie pomagała nam przy panleukopenii, roztaczała opiekę nad najbardziej potrzebującymi i niecała dwa tygodnie temu zaszczepiła (znowu na poczekaj) dziesięć najmłodszych kotów, żeby uchronić je przed najgorszym. Równie cierpliwie przeczekała całą awanturę z kliniką, gdzie spłata musiała być „na już” bo tak.

Mamy ogromny dług i finansowy, i wdzięczności u doktor Laudańskiej. Trzy faktury i w sumie do zapłaty blisko 9 tysięcy złotych. Zbliża się koniec roku i czas najwyższy, aby lekarz dostała w końcu pieniądze.

Przypominamy, że jest to opłata za to, o co nie dba gmina: szczepienia, kastracje, doglądanie kotów, które, gdyby nie my, byłyby bezdomne, chore, a może i w ogóle już ich by nie było.

Dodatkowo hurtownia Polifarm, skąd brane były leki dla naszych kotów, właśnie jest w likwidacji. Właściciel zmarł a jego żona dostała wylewu. Musimy oddać im pieniądze i musimy zrobić to szybko. Jak zwykle – cała nadzieja w Was.