Gina jest młodą kotką brytyjską, zamieszkała u nas w 2018 roku. Dotychczas cieszyła się dobrym zdrowiem aż do czasu kiedy trafiła do kliniki na operację usuwania kamieni na nerkach. Po operacji było w miarę ok aż do czasu kiedy stała się apatyczna, nie chciała jeść ani pić ani bawić się z członkami rodziny. Dotychczas była ona oczkiem w głowie mojej małej córki. Kotka codziennie się z nią bawiła, usypiała przy łóżeczku, siedziała i pilnowała jej koło wanny podczas kąpieli, była z nią praktycznie nierozłączna. Widząc osłabienie Giny, które postępowało z dnia na dzień, wybraliśmy się do weterynarza a tam otrzymaliśmy najgorszą diagnozę w życiu. Śmiertelny wirus, który z dnia na dzień będzie wyłączał wszystkie małe kocie organy. Prawdopodobnie uaktywnił się podczas przebytej operacji usuwania kamieni. Co ja miałam wówczas powiedzieć mojej małej córeczce, która codziennie pytała czy Gina będzie zdrowa? Córka widząc że kotek jest chory, czuwała przy kocim legowisku, martwiąc się o swoją kocia przyjaciółkę. Nie chciałam dopuścić myśli o eutanazji bo wiem, że nigdy bym sobie tego nie wybaczyła ani nie wybaczyłaby mi moje dziecko, że tak poddałam się bez walki o kocie życie. Wiem, że można zatrzymać chorobę i podjąć leczenie, które jest bardzo drogie. Wbrew woli rodziny, słuchając głosu serca i mojej córeczki postanowiłam ratować swojego kota bez względu na cenę, jednak bez pomocy finansowej nie będę w stanie samodzielnie jej wyleczyć i przeprowadzić całej 84 dniowej kuracji. Leki trzeba sprowadzać z zagranicy. Dzienne leczenie kosztuje około 100-120 zł. Proszę o pomoc dla mojej małej koteczki, która z dnia na dzień gaśnie w oczach.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!