Nazywam się Goblin. Przyjechałem do Grupy Neko ze schroniska dla zwierząt w Czartkach. Trafiłem tam, ponieważ błąkałem się samotnie po ulicy. Skołtuniony, brudny, zmarznięty w środku zimy. Tam dostałem jeść, ale inne koty mnie nie lubiły i biły. Byłem obolały i smutny. No i pewnego dnia przyjechała po mnie jakaś Pani, zabrała mnie ze schroniska i powiedziała, że już będzie dobrze. Bo będzie, prawda?
Kocurek, który przyjechał do nas 28 marca wyglądał jak jeden wielki dread. Zaniedbany, skołtuniony, z brudnymi uszami, śladami po pogryzieniach, połamanymi, zaropiałymi pazurami.
Kot ma ok. 4-5 lat, więc konieczne były szczegółowe badania krwi. Persy to bardzo delikatne koty. Mają skłonności do problemów z nerkami, a po okresie bezdomności i jedzenia byle czego także do problemów z wątrobą i trzustką.
Nasz Pan Pers otrzymał imię Goblin. Ktoś kojarzy "Władcę Pierścieni"? Jeśli tak, to wie o co chodzi ;)
Po wizycie u weterynarza i wykonaniu morfologii, okazało się, że nasz kolega ma stan zapalny, na który dostał antybiotyk. Troszkę smarka i cieknie mu z oczu ale odpowiednie leczenie powinno pomóc.
Biochemia na szczęście była bliska normy, ale niestety Goblinowi szwankują nerki. Konieczne jest codzienne podawanie kroplówek, które kocurek bardzo źle znosi. Płacze, wyrywa się, nie może usiedzieć w miejscu. Dla jego dobra walczymy i podajemy kroplówki wbrew jego woli. Liczymy, że po kilku tygodniach kroplówek wszystko się ustabilizuje i wyniki wrócą do normy.
Testy na FIV i FeLV czyli koci HIV i białaczkę wyszły ujemne, z czego niezmiernie się cieszymy.
Niestety kolega jest trochę poturbowany - ma rozdrapany nos oraz wyrwany pazur. W miejscu, w którym powinien być pazurek, była masa zaschniętej, śmierdzącej ropy. Musiało go bardzo boleć stawanie na łapce. W tej chwili miejscowo dostaje maści z antybiotykami i przyspieszające gojenie. Ma też złamane 2 kły, które najprawdopodobniej trzeba będzie usunąć.
Poza tym Goblin był jak jeden wielki, śmierdzący kołtun. Konieczna była wizyta u fryzjera na golenie, ponieważ między zbitymi dreadami (których nie było opcji rozczesać) powstały liczne odparzenia i rany.
Goblin to kot skarbonka. Same badania krwi kosztowały 90 zł, test paskowy na FIV i FeLV kosztuje 100 zł, fryzjer w cenie "dla kota fundacyjnego" to 70 zł + maści, kroplówki, leki...
Leczenie potrwa kilka tygodni i będzie kosztowne. Pod opieką Grupy Neko jest w tej chwili ponad 20 kotów, niestety w większości przewlekle chorych, dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc w sfinansowaniu kosztów leczenia Goblina.
Serdecznie dziękujemy za każdą, nawet symboliczną wpłatę.
"Neko" znaczy "kot". Jesteśmy grupą wolontariuszy Fundacji Hospicjum dla Kotów bezdomnych działającą na terenie Wrocławia. Połączyła nas chęć niesienia pomocy kotom bezdomnym, porzuconym, skrzywdzonym.
Prowadzimy domy tymczasowe dla kotów bezdomnych, w których są one leczone i socjalizowane. Następnie szukamy dla nich odpowiedzialnych opiekunów.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Monika
Od kota Zyzia z Warszawy;)
Kociara
Trzymaj sie maluszku
Emm
Na zdrowe futerko :)