Witajcie. Piszę tu z zamiarem uzyskania choć lekkiej pomocy. Wiele godzin myslenia kosztowało mnie podjęcie decyzji, czy ten portal bedzie dobrym wyjściem. Niestety z biegiem czasu okazało się że jest to jedyne wyjście więc postanowiłam spróbować.
Mam na imię Ula, mając 22 lata przez wiele lat borykałam się z problemami dotyczącymi sytuacji w domu. Gdyby wszystko było zależne ode mnie, pewnie droga byłaby prostsza. Najciężej jest mi wspominać okres, kiedy walka o każdą złotówkę i towarzyszącym przy tym nałogiem najbliższych mi osób, kończyła się przegraną oraz wyłączeniem prądu. Skutkowało to też brakiem dostępu do książek, niezbędnych by zapewnić mi jakikolwiek rozwój. Byłam mała, więc niewiele mogłam zdziałać, byłam zdana w końcu na rodzine. Przyszedł moment, kiedy dorosłam, poszłam do pierwszej pracy i zapragnęłam od życia czegoś więcej. Do rodziców wówczas podchodziłam raczej z dystansem - kocham ich, ale nie rozumiem, dlaczego mi i mojej siostrze sprawili tyle przykrości i tak utrudnili życie. Jednak niespodziewane miało dopiero nadejść. Po wielu "bitwach" alkoholowych w domu, postanowiłam szczątkiem swoich wypłat wyprowadzić się z rodzinnego domu i gdziekolwiek uciec, ponieważ nie mogłam już patrzeć na ten dół, w którym oni tkwili, ciągnąc przy tym mnie i zmuszając do ponoszenia konsekwencji.
Otrzymałam list. Poszłam na pocztę, kiedy człowiek chce odebrać korespondencje. Szedł ze mną mój partner - gdyby nie jego podpora, pewnie nie dałabym rady w sobie tego wszystkiego znieść.
List od komornika, wzywający do zapłaty 26 tysięcy złotych za niezapłacone czynsze za mieszkanie. Straciłam grunt pod nogami, zastanawiałam się - dlaczego, skoro byłam jeszcze dzieckiem. Zastanawiałam się, co z moimi planami na przyszłość, studiami, nauką, zamiarem założenia rodziny. Na ile lat ciężkiej pracy będę musiała z tego zrezygnować, żeby spłacić dług który odwleka znacząco moje plany i marzenia i stworzenie warunków do normalnego życia.. Udało mi się wynegocjować jedynie z komornikiem zmniejszenie ilości opłat z tytułu bycia niepełnoletnią, kiedy dług powstawał. Do tej pory jedynie udaje mi się spłacać odsetki, ponieważ nie jestem w stanie pozwolić sobie na więcej,a do domu nie chce wracać i do tego, co się w nim dzieje. Wpłacam mu około 200 zł, co idzie na same odsetki, których i tak nie daje rady spłacać już 2 rok.
Chciałabym iść na studia, zacząć się rozwijać i żyć na godnym poziomie. Nie mogę sobie pozwolić na żadne fanaberie czy przyjemności, ponieważ wciąż w mojej głowie widnieje komornik. Nie z mojej winy. Chce, żeby moje życie było normalne.
Apeluję o pomoc. Nie liczę, że uda się uzbierać całą kwotę by to wyprostować, ale każda złotówka pozwoli mi spłacić tego więcej, wyjść na prostą i normalnie żyć, być normalną kobietą.
Bardzo proszę o wsparcie.
Pozdrawiam wszystkich,
Urszula
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Majki2206
Powodzenia w zbiórce :) Głowa do góry :)