STRAŻ OCHRONY ZWIERZĄT
📣 WYSŁALIŚMY REXA AŻ DO SZCZECINA DO "NAJLEPSZEGO DOMU POD SŁOŃCEM", A ON PO NOCY WRÓCIŁ Z ADOPCJI ... WRÓCIŁ JAK BUMERANG‼️
NIE MYŚLCIE TYLKO PROSZĘ, ŻE TEN CUDOWNY PIES ZROBIŁ COŚ ZŁEGO ... POSŁUCHAJCIE HISTORII, KTÓRA BURZY NAM KREW W ŻYŁACH ‼️ ☹️
Dziś przez cały dzień nie jesteśmy w stanie się pozbierać. Odkąd otworzyliśmy oczy towarzyszyła nam złość, panika, niedowierzanie, żal i łzy lały się jak grochy. 🥹 😪 Wolałam poczekać aż opadną pierwsze emocje związane z adopcją Rexa i dopiero po tym opisać Wam co się wydarzyło, chociaż tak naprawdę osobiście nie mam pojęcia co się stało i dlaczego nas wszystkich, w tym Was oszukano. 💔
Oszukano nas wszystkich, a szczególnie i przede wszystkim oszukano Rexa. 💔
Jak wiecie nie miał on fajnego życia i warunków o czym wielokrotnie tutaj pisaliśmy marząc by w końcu wyrwać go z tego miejsca na zawsze. U nas nie ma szans na dom tymczasowy a my tutaj nie posiadamy zaplecza/azylu, do którego możemy odebrać sobie psa i na spokojnie szukać domu.
Do adopcji podchodzimy z należytą powagą i ostrożnością zachowując pełną procedurę adopcyjną. Zazwyczaj staramy się aby ktoś przyjechał do psa, bo wtedy widać jak bardzo komuś zależy albo jedziemy osobiście na miejsce gdy odległość nie jest powalająca. W tym przypadku nie było na to szans, bo dla Rexa miejsca nigdzie nie było. Zadbaliśmy więc o to aby ten dom zweryfikować i monitorować. Zależało nam na tym aby dom był odpowiedzialny i świadomy potrzeb rasy. Dla nas od lat każda przeprowadzana adopcja to ogromny stres bo decydujemy o dalszym losie tak bardzo skrzywdzonych zwierząt.
🏴 Pani L. skontakowała się z nami z zamiarem adopcji Rexa. Już na wstępie napisała o tym, że ma doświadczenie, dobrego behawiorystę i klinikę. Podczas rozmowy opowiadała o swoim owczarku, który odszedł i jak o niego walczyła gdy zachorował. Była wstępna pozytywna rozmowa. Odebraliśmy jej osobę jako stabilną, ciepłą i poważną, taką która wie czego chce.
🚩Później była dość obszerna ankieta przeadopcyjna, w której zawsze badamy świadomość na temat różnych zachowań psa i opieki nad nim. Ankietę oceniliśmy jednogłośnie na TAK, ale ja zawsze sobie powtarzam, że papier wszystko przyjmie.
🚩Od czasu kontaktu niemalże codziennie Pani L. interesowała się Rexem, a my byliśmy w bieżącym kontakcie zdając relacje.
🚩Zorganizowaliśmy na miejscu wizytę przedadopcyjną. Wizytatorka nie była przypadkową osobą a z polecenia.
Po wizycie również była zachwycona potencjalną opiekunką.
🚩Gdy już wszystko wskazywało na to, że znaleźliśmy "najlepszy dom pod słońcem" widząc zaangażowanie Pani L. postanowiliśmy ułatwić Rexowi dotarcie do nowego domu. Pani nie mogła przyjechać osobiście. Razem z Wami stanęliśmy na wysokości zadania gdy uzbieraliśmy niemałe środki na profesjonalny transport. Pani wiedziała o każdym kroku i o tym jak wielkie to przedsięwzięcie. Mimo wszystko każdego dnia nie pokazała cienia wątpliwości co do adopcji Rexa zdobywając się na niesamowite gesty. 🧸Do paczkomatu przesłała dla niego zabawki aby mógł skojarzyć jej zapach. 🗣Nagrała głosówkę żeby puszczać mu dźwięk jej głosu, aby mógł się znią na odległość zaznajomić.
🐕🦺Instruowała nas jakie życzy sobie szelki dla niego, wybierała smaczki i kolor obroży będąc z nami na łączach. Nie mogła się doczekać kiedy pies przyjedzie na miejsce. Dostaliśmy zdjęcia legowiska i dodatkowe pytania co lubi czego nie lubi itd.
💸Znajomi Pani L. domknęli zbiórkę wpłacając na transport.
Wyobraźcie sobie nasze szczęście, że w końcu możemy zabrać psa ze złych warunków i że ten pies wygrał nowe życie. W piątek przed wyjazdem wykąpaliśmy i wyczesaliśmy Rexa by już bez stresu adaptował się w nowym domu.
W sobotę rano Rex wyjechał po nowe życie z Grzegorzem Kucharskim pokonując ogrom kilometrów. Jak pisaliśmy tej trasy nie dało się zrobić w jeden dzień, więc przewidziany był w kosztach nocleg dla przewoźnika. Gdy Grzegorz dotarł na miejsce pojawiła się pierwsza lampka ostrzegawcza 🚨 Zestresowany wielogodzinną podróżą Rex przy próbie wyjęcia z klatki pokazał zęby (o tym, że pies może mieć różne zachowania Pani była informowana i świadoma). Pani L. powiedziała nie nam a przewoźnikowi, że nie chce tego psa (❗️❗️❗️). Na łączu telefonicznym mówiliśmy czule do Rexa, na skutek czego zdecydował się wyjść z samochodu. Grzegorz odbył z Panią i Rexem spacer wprowadzając go do nowego domu i zaznaczając przy tym, że gdyby coś się wydarzyło będzie do następnego dnia rano. Po tym odbyliśmy jeszcze rozmowę z Panią L., która potwierdziła, że jest wszystko dobrze a Rex jest cudownym psem. Zasnęliśmy wszyscy z tą myślą.
Poranek stał się jednak koszmarny, gdy rozdzwoniły się telefony i wybrzmiały smsy, w których Pani L. niespodziewanie stwierdza, że nie jest w stanie zapewnić mu warunków jakich potrzebuje.
Więcej w poście na facebooku: https://www.facebook.com/share/p/1A1kAz7WQx/
Okazuje się, że kobieta oszukała nie tylko Rexa ale i Olisia z innego schroniska którego oddelegowała z powrotem po 20 minutach od przyjazdu.
Agata
❤️🐕❤️