Ratujmy Oreo

Cześć, mam na imię Kasia.

Jestem zwykłą osobą, która nie potrafi przejść obojętnie obok cierpiącego kota.

W domu mam już 6 kotów — każdy z nich to znajda, która kiedyś nie miała nikogo. Opiekuję się też kilkoma podwórkowymi futrzakami. I właśnie na moim osiedlu pojawił się Oreo – długowłosy, piękny, ale zrujnowany życiem na ulicy kot. Chodząca bieda.

Jego sierść jest jednym wielkim kołtunem. Pod nią – dramat. Skóra Oreo jest w złym stanie: zaogniona, miejscami poraniona i bolesna. Życie na ulicy zostawiło ślady nie tylko na futrze.

Udało się go złapać i zawieźć do weterynarza. Oreo jest bardzo słaby, osowiały, apatyczny. Teraz przed nim:

• dokładna diagnostyka,
• odrobaczenie i odpchlenie,
• leczenie skóry, strzyżenie sierści,
• a potem dalsze kroki, zależnie od wyników badań.

Proszę Cię o pomoc w pokryciu kosztów diagnostyki i leczenia. Codzienne koszty utrzymania i opieki nad kotami są wysokie, nie dam rady samodzielnie opłacić kosztów leczenia Oreo. 

Każda złotówka to krok bliżej do zdrowia i bezpiecznego życia dla Oreo. Po wyleczeniu będę szukać mu domu na zawsze, aby nie musiał żyć na ulicy. Kolejna zima może być jego ostatnią.

Jeśli nie możesz wpłacić – udostępnij. To też ogromna pomoc.

Dziękuję z całego serca,

Kasia (i Oreo)