Tuptałem i tuptałem przed siebie, a że jestem już troszkę starszy i niedowidzę to zatuptałem tak daleko, że nie wiedziałem już gdzie jestem… A może moi właściciele chcieli żebym tak myślał…? Później trafiłem do klatki, i tak sobie siedziałem, było cieplutko i jedzonko było zawsze w miseczce, tylko czasami miałem jakieś dziwne zawroty głowy i potem bardzo źle się czułem. Kiedyś usłyszałem jak ciotka mówiła, że to jakaś padaczka. Nie wiem co to, ale nie lubię jak to mam bo nie wiem co się wtedy dzieje… I zaczęli mnie wozić do dziwnych miejsc, jakieś dziwne sprzęty przykładali mi do brzuszka, serduszka i na ogonek, chcieli mnie też wykończyć kilka razy bo zabierali mi moją krew! Ale ja się nie dam, ciotka mówi, że dzięki temu jest mi lepiej ale nie jestem przekonany bo kilka razy dziennie faszerują mnie jakimiś tabletkami, niby dla mojego dobra ale to jest bardzo fuuj. Ciotka też kilka razy w tygodniu wlewa we mnie jakieś wody, chyba to jest kroplówka ale ileż to można być kłutym? Ehhh… ciężkie te życie kota…
Jerry to starszy kotek, który choruje na padaczkę, dzięki dobrze dobranym lekom ataki występują sporadycznie. Ma także chore serce oraz nadciśnienie. Dodatkowo, jak to w przypadku starszych kotów, zaczynają się problemy z nerkami. Aby jego nerki pracowały prawidło musi przyjmować odpowiednią karmę oraz leki, które niestety są dość kosztowne. Jeśli ktoś chciałby wspomóc Jerrusia, można zamówić na adres stowarzyszenia/schroniska lub paczkomatem (zdjęcie poniżej).
Co miesiąc musimy robić badanie krwi aby kontrolować niewydolność nerek, do tego leki, specjalistyczna karma + kroplówki i robią się duże koszta. Mimo, że to starszy kot chcemy aby funkcjonował bez bólu i dlatego po raz kolejny prosimy Was o pomoc!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!