Moja mama ma raka.
Moja mama jest superbohaterką i niczego się nie boi. A przynajmniej tak było do tej pory. Bo teraz mama musi walczyć z chorobą. Ale by stawić czoła rakowi piersi potrzebuje pieniędzy na skuteczne leczenie, które w jej przypadku nie jest refundowane. I tylko z pomocą dobrych ludzi - z Twoją pomocą - może wygrać walkę z rakiem i żyć.
Monika zamiast prosić, woli pomagać. Teraz jednak nie ma wyjścia... Upublicznienie choroby, opowiedzenie o sprawach trudnych i intymnych nie jest dla Moniki łatwe.
Wszystko zaczęło się w lutym zeszłego roku, gdy podczas rutynowej kontroli na USG stwierdzono w jednej piersi jakąś zmianę. Lekarze uspokajali, że to nic groźnego, ot zwykły gruczolakowłókniak, proszę monitorować i przyjść na kontrolę za jakiś czas. Karmienie piersią to żadna tarcza ochronna przed rakiem, Monika karmiła synka 33 miesiące.
Dodatkowo zeszły rok nie jej szczędził stresów i przyniósł wiele zmian, którym musiała stawić czoło. Rozwód, starania o kredyt na mieszkanie, obowiązki w pracy, które starała się ze wszystkich sił wypełniać. Wszystko co złe miało zostać w starym roku. Nowy rok miał być czasem, gdy wszystko miało być dobrze, miał przynieść harmonię i spokój. Tak się nie stało. W grudniu wyczuła w piersi guzek. Przez głowę przeleciało milion złych myśli. Pełna obaw poszła na USG z tym guzem, który okazał się być nie gruczolakowłókniakiem, lecz nowotworem złośliwym. Nowotwór HER 2 dodatni jest bardzo agresywny, szybko się rozwija, często daje przerzuty. Nieleczony zabija. Taka wiadomość rozwala serce na kawałki. Trudno stanąć przed lustrem, samej sobie spojrzeć w oczy i powiedzieć, że ma się raka, że to może już koniec... Ale Monika postanowiła walczyć, nie poddawać się, nawet, gdy odbijała się drzwi do drzwi, próbując dostać skierowania do specjalistów i na badania. Czas jest ważny, zewsząd to słyszymy. Kartę szybkiej diagnostyki przy leczeniu przeciwnowotworowym Monika wywalczyła dopiero po 4 wizycie w przychodni.
Rak w piersi Moniki ma 3 cm. Kiedyś dawał najgorsze rokowania, teraz można go skutecznie pokonać. Monika na rozpisaną chemioterapię i terapię celowaną. Czeka też ją operacja usunięcia guza i po badaniach genetycznych trudna decyzja – czy zmierzyć się z decyzją usunięcia drugiej piersi i jajników. Dodatkowo cały czas towarzyszy myśl, że te raczysko jest hormonozależne i mimo zabezpieczenia płodności, zajście w ciąże mogłoby być bardzo niebezpieczne. Smutne i trudne do zaakceptowania jest to, że Błażej najpewniej nie będzie już miał młodszego rodzeństwa.
Żeby zwiększyć szansę na wyleczenie, Monika potrzebuje tzw. Podwójnej blokady ( jest to podłączanie dwóch leków transtuzumabu i pertuzumabu. Niestety leczenie pertuzumabem nie jest w przypadku Moniki refundowane, bo nie ma przerzutów do węzłów chłonnych... jeszcze. Koszt terapii tym lekiem to 90 tysięcy złotych.
Chcemy ze wszystkich sił pomóc Monice. Każda pomoc to dla Moniki ogromna moc, bo w jej głowie jest wola walki, w sercu nadzieja, ale w ciele nowotwór, który chce to wszystko zniszczyć. Zróbmy co w naszej mocy, by Monika utarła nosa nowotworowi, szła przed siebie, kochała i miała szansę być jeszcze długi czas supermamą dla Błażeja.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
licytacja-karnet na zajęcia sportowe
Nie trać wiary! Wszystkiego dobrego :)
Justyna Kwiatkowska
Wiedźma 21
Martyna Chudzik warsztaty chustowe
Warsztaty chustowe u ani Trybek
wiedźma i 6
Wiedźma i 6
Magdalena Bielińska
42