Niestety Tadzia już nie ma został tylko po nim opis i nie zapłacona faktura.
Ja nie proszę na całą faktura, ale chociaż ta połowę mi pomóżcie a resztę zapłacą z bazarku.
Drodzy Przyjaciele ŚDT. Dziś będzie bardziej prywatnie, bo w tym przypadku nie mogę inaczej . Podzielę się z Wami historią wyjątkowego kota, kota którego zawiódł człowiek, a On mimo wszytko kocha tego człowieka całym sobą. Tadzio, bo nim mowa to krzyżówka psa z kotem, tak czasem mówimy o nim żartując. Bo on pierwszy wita w drzwiach kociarni i odprowadza do drzwi. Gdyby mógł to nie schodziłby z kolan. Czuje, gdy coś jest nie tak i pierwszy przybiega pocieszyć. Kocha dzieci, jest wyjątkowo łagodny i spokojny. Jak taki cudowny kot znalazł się na ulicy, gdzie nie ma nic oprócz drogi i pól? Nie wiem ... może ktoś uznał, że się "zepsuł" i z łaski wyrzucił go tam, gdzie sobie poradzi bo zawsze coś upoluje. No i polował Tadzio, w jego jelitach było wszytko, łącznie z folią po parówce czy papierem. Tadzio miał trochę szczęścia w nieszczęściu. Znalazła go w tych polach blisko drogi wolontariuszka, która szukała zgłoszonych przez kogoś małych kociąt. I zgarnęła Tadzia praktycznie spod kół przejeżdżającego samochodu, gdy ten wyskoczył za myszą wprost na ulicę. I tak Tadzio znalazł się w ŚDT. I jest w nim niestety już trochę. Zastanawiamy się jak to się stało, że taki cudowny kot jest w nim już tyle czasu. Tadzio nie miał szczęścia. Najpierw miał mieć domek, ale przy testach okazało się, że jest FiV pozytywny więc dom zrezygnował. Na szczęście powtórzone PCR nie potwierdziło tego pierwszego wyniku. Potem była wizyta przedadopocyjna w innym miejscu ale okazało się, że Tadzia tak naprawdę osoba do której miał iść nie chce. Zaczęłyśmy o nim mówić "zapomniany kot". Bo zarówno świat, jak i my w natłoku różnych rzeczy zapomnieliśmy o nim 😔🥹 I wtedy Tadzio nam o sobie przypomniał! I to było tak gwałtowne i dobitne, jak kubeł zimnej wody. Tadzio miał jechać na sesję zdjęciową do naszej wolontariuszki. Gdy tam pojechał praktycznie z godziny na godzinę zaczął się źle czuć. Apatia, brak apetytu, problemy z wypróżnianiem, bolesność podbrzusza... Tadzio nie jadł, nie pił. Cały czas spał. Pojechał na diagnostykę do Kielc. I tutaj zaczyna się nasz zły sen z którego nie możemy się obudzić. Tadzio ma zmiany na trzustce. Nie wiadomo jeszcze czy są to zmiany nowotworowe czy rozsiany stan zapalny. Na wątrobie i śledzionie obecne zmiany nowotworowe. Kamienie w woreczku żółciowym. Podejrzenie chłoniaka. Tadzio dostał leki i za 10 dni kontrola wykaże czy zmiany się zmniejszają czy nie i jakie będzie dalsze postępowanie lecznicze. A nasz Tadzio walczy i chce żyć. Czujemy, że zawiedliśmy go bo ten kot nie powinien być nawet na moment zapomniany 🥹 On kocha człowieka i łaknie kontaktu z nim. Zasługuje na dom, który mu to zapewni. Ostatnio tyle się działo. W krótkim czasie odeszło trzech naszych podopiecznych. Choroby, walka o przetrwanie, to wszytko postawiło ŚDT na głowie. Pomogliście nam nie raz przetrwać trudny czas. Pomóżcie nam proszę uratować naszego Tadzia. Sama diagnostyka to już ogromne koszta. Nie chcemy go zawieźć ponownie. Zrobimy wszystko, aby go ratować ale sami nie damy rady. Pomóżcie nam proszę jeszcze raz 🙏
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Marzanna
Kolejny raz wspieram. Masz wielkie serce. Dzięki
Anonimowy Darczyńca
Zegnaj Kotku 🥹 skradles wiele serc 💔 w moim będziesz zawsze