Wszystkie trzy szczeniaki mają domy!!!
DZIĘKUJEMY!!!
Teraz zostało nam do spłacenia... 3 tysiące złotych za pobyt psiaków w lecznicy :( Pomóżcie :(
Nasza koleżanka przejeżdżała w pobliżu pewnej posesji w Mińsku Mazowieckim i zauważyła kłębiące się za ogrodzeniem stado psów. Akurat miała ze sobą psią karmę, więc nakarmiła psy, które sprawiały wrażenie, jakby nie jadły od wielu dni. Ku swojemu przerażeniu, wśród psów dostrzegła dwie ciężarne suki i trzy mniej więcej dwumiesięczne szczenięta - jednego z nich widać w tle na kupce węgla.
Koleżanka porozmawiała z właścicielem terenu, który powiedział, że psów jest za dużo i żeby zabierała szczeniaki - powiedział też, że z radością odda nam suczki na zabiegi. Na oczach naszej znajomej wyszedł z wiadrem zepsutego mięsa i rzucał to psom, które rzucały się dziko na jedzenie i dosłownie wyrywały je sobie z pysków :(
Rozpoczął się wyścig z czasem.
Kilkanaście dni później miałyśmy załatwiony transport - niestety ciężarna suczka za nic nie chciała dać się złapać :( Zamiast niej zabrałyśmy ze sobą wszystkie trzy dwumiesięczne szczeniaki - dwie dziewczynki i chłopca.
Trafiły do całodobowej przychodni weterynaryjnej w Warszawie, gdzie intensywnie je odrobaczano i odżywiano - do tej pory psiaki piły tylko mleko mamy i jadły to samo zgniłe mięso.
Szczeniaki były bardzo zarobaczone, ale na szczęście udało się pozbyć ich uciążliwych "współpasażerów". Psiaki bały się ludzi, szczekały, trzymały się ze sobą. Minęło trochę czasu zanim można je było pierwszy raz zaszczepić i zanim zaufały, że ludzka ręka może też pogłaskać i nakarmić.
Niestety każda doba ich pobytu, karma gastro-intestinal (której kilkanaście puszek dostałyśmy od naszych fanów, ale potrzeba było ich dużo więcej), odrobaczanie, badania, szczepienia kosztowały nas fortunę. Koszt ich miesięcznego pobytu w lecznicy to ponad 2 tysiące złotych, a ten koszt rośnie każdego dnia!
Tymczasem Viva!Interwencje zabrała suczki z tamtego miejsca - ich dotychczasowy opiekun podpisał zrzeczenie się psów.
Suczki przebywają w tej chwili w Korabiewicach i szukają domów tymczasowych i stałych.
... a także pomocy w spłaceniu faktur.
Dobroczynnośćto ciężki kawał chleba, ale szlachetnośćzwykle jednak popłaca - niestety ma to też swoją cenę w postaci ogromnych rachunków do zapłacenia. Wiemy, że było warto - chociażby patrząc na nieśmiało merdające ogonkami szczeniaki czy na sunie, które dzięki cudownym wolontariuszom powoli uczą się ufać ludziom.
Dlatego liczymy na to, że wspólnymi siłami uda nam się zebrać pieniądze potrzebne by opłacić fakturę za utrzymanie, leczenie, szczepienie i odrobaczanie szczeniaków.
Będziemy wdzięczni za każdą pomoc!
Psiaki - dwie sunie i jednego psiaka - można poznać w lecznicy w Warszawie. Jeżeli ktoś z Was zechciałby któregoś z nich adoptować albo dać mu dom tymczasowy, zapraszamy do kontaktu na priv.
DZIĘKUJEMY!!!
Teraz zostało nam do spłacenia... 3 tysiące złotych za pobyt psiaków w lecznicy :( Pomóżcie :(
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
martyna
bidulki <3