Anaconda Fundacja Obrony Praw Zwierząt
Goja opuściła lecznicę - sytuacja opanowana. Serca nam pękają, że musiala wrócić do hoteliku zamiast do kochającego domu tymczasowego.. Nadal oczywiście znajdujee się pod opieką weterynaryjną.
Ile czasu na łańcuchu spędziła ta bezimienna sunia? Ile miesięcy musiało upłynąć, by metal wrósł całkowicie w jej biedne ciało ?
Zacznijmy od początku...
To była przerażająca interwencja - przejęty męski głos w słuchawce powiadomił nas ,że na posiadłość w małej podgorzowskiej miejscowości przybłąkał się przestraszony pies z wrośniętym łańcuchem. Na miejscu ,w komórce na obcym sobie podwórku, zwinięta w kłebek i przerażona widokiem nowych ludzi, koczowała sunia bez imienia. Światło latarki ukazało przykrą prawdę - w miejscu gdzie kiedyś szyję psa oplatał łańcuch, była dziś już tylko otwarta rana. Łańcuch wtopił sie w ciało, zrósł z mięsem, uniemożliwiając jego zdjęcie. Łańcuch stał się częścią psa.. To jedna z takich interwencji, gdy również nam trzęsą się ręce a emocje ściskają gardło. Okrucieństwo człowieka przekracza tu wszelkie granice.
Jak można tak pięknego i kochanego psa doprowadzić do takiego stanu? Jak można sprawić zależnemu od nas zwierzakowi tyle bólu? :(
Ufny i łagodny pies został przez nas natychmiast przetransportowany do Centrum Zdrowia Małych Zwierząt w Gorzowie Wlkp., gdzie troskliwy zespół weterynaryjny czekał już w gotowości.
Pies jest obecnie po operacji i jego stan jest stabilny. Suczka znajduje sie pod opieką Fundacji Obrony Praw Zwierząt Anaconda.
Niestety pozostają wysokie koszta - sama faktura z kliniki za operację i parodniowy pobyt jest niestety bardzo wysoka ( dołączymy wkrótce jej zdjęcie) . Do tego dojdą opłaty za utrzymanie psa do czasu znalezienia mu prawdziwego domu ( 600 zł / miesiąc)
Oczywiście sprawę zgłosiliśmy na policje, a tożsamość byłego właściciela została bez problemu ustalona - nie wykazał on chęci współpracy.
Nie pozostawimy tego tak! Pomóżcie nam zawalczyć o tego psa. Prosimy o wsparcie w pokryciu kosztów byśmy mogli skupić się na walce o sprawiedliwość a nie o pieniądze.
Goja opuściła lecznicę - sytuacja opanowana. Serca nam pękają, że musiala wrócić do hoteliku zamiast do kochającego domu tymczasowego.. Nadal oczywiście znajdujee się pod opieką weterynaryjną.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Mam nadzieję że szybko powróci do zdrowia
Anaconda Fundacja Obrony Praw Zwierząt - Organizator zbiórki
Również mamy taką nadzieję. Serdecznie dziękujemy!
Anonimowy Darczyńca
to niewyobrażalne co ludzie robią tym biednym bezbronnym ufnym i zaleznym od nich zwierzętom...... serce pęka ! :'(
Katarzyna Kachel
Biedactwo;(
Anonimowy Darczyńca
Wracaj szybko do zdrowia ❤🐕🐾❤