Jacek Bończyk
Jan Janga Tomaszewski był ciepłym człowiekiem i dobrym kolegą.
Potrafił ciekawie gawędzić i uwielbiał grać, zarówno na scenie teatralnej, jak i na gitarze.
Gitara i ryby – to były najważniejsze tematy świata. Kiedy opowiadał o łowieniu ryb, o przemierzaniu kilometrów, po to by je złowić, pocałować i wypuścić – brzmiało to jak bajka, która cieszy też opowiadającego. Codziennie poświęcał czas gitarze, była z nim od wczesnej młodości. A dlaczego nazywano go Janga? Ponoć to Andrzej Poniedzielski nadał mu przydomek Jan-gra, ale Janga bardziej się Jasiowi spodobała.
Niebywale rzetelny w życiu i teatrze, punktualny do bólu i zawsze przygotowany do pracy,
perfekcyjnie mówiący tekst. Chętnie poznający młodych aktorów, opiekujący się teatralną młodzieżą. Opowiadający bez „zadęcia” o swojej pracy z Jarockim, Zapasiewiczem, Holoubkiem. Skarbnica wiedzy i anegdot. Porządny człowiek i aktor.
Kochał Jasiek swoją żonę Martę i psy rasy husky.
Był skromnym i dobrym facetem.
Odszedł po cichu.
Będziemy tęsknić.
Jacek Bończyk
(Środki zebrane w tej zbiórce zostaną przekazane żonie Jana - Marcie Zgolińskiej).
Jacek Tyblewski
Wracaj do zdrowia, gęsto słuchany nieznajomy! Oby druty i słowa dały Ci jeszcze wiele satysfakcji i przyniosły jak najwięcej fruktów soczystych. Także ku mojej wielkiej radosci. Serdeczności!
Michał N-J
Janku, trzymaj się i wracaj do zdrowia. Obiecałeś, że pojedziemy na ryby a obietnic zawsze dotrzymujesz!
Anonimowy Darczyńca
Jasiek! Trzymaj się!!!
Malgorzata Kittel
dużo Zdrowia 🍀
Anonimowy Darczyńca
Pomaganie to pewna forma czułości...
Jacek Bończyk - Organizator zbiórki
Właśnie tak, Miłku. Bardzo dziękuję w imieniu Jana i swoim. Pozdrawiam. Boni