Na walkę o życie Daktyla i Kokos

Trzy małe kotki zostały przywiezione w jednej klatce z dużymi kotami. Możecie sobie wyobrazić, jaki to był stres i trauma dla 3 miesięcznych maluchów? Szarlotka, Kokos i Daktyl miały wrócić w miejsce bytowania tuż przed zimą. Tego się nie robi maluchom. Pozostałe koty zostały wykastrowane i wysterylizowane i wróciły w miejsce, gdzie przynajmniej jest ktoś, kto je karmi. Ale maluchom tego się nie robi. Zostały na zimę. 

Pierwsza zachorowała na zapalenie otrzewnej Szarlotka, maciupka, delikatna koteczka. Niestety, umarła na naszych rękach. Dostała silnych objawów neurologicznych, mimo podawania wysokich dawek leku jej drobne ciało nie dało rady. Pożegnanie z Szarlotką bardzo bolało. Niedługo potem zachorował Kokos. Miał wszystkie objawy tej paskudnej choroby. Płyn w jamie brzusznej, wysoką gorączkę, jadłowstręt, zaparcia. Natychmiast dostał lek, nie czekaliśmy nawet na wyniki badań. Powoli Kokosik zdrowiał, był silniejszy od Szarlotki i zachorował, gdy był już trochę starszy. Daktylek trzymał się najlepiej. Byliśmy pewni, że on sie obroni. Był najsilniejszy z całej trójki. Niestety, w ostatnich dniach Daktylek przestał się bawić, jeść, zaczął dziwnie chodzić, co wskazywało na posta c neurologiczną. Bardzo nas to zmartwiło, natychmiast dostał lek. Po kilku dniach zaczął jeść, powoli wraca do zabawy. Czeka nas 84 dni leczenia.

Już rozpoznajemy tę chorobę po pierwszych objawach. Im szybciej kociak dostanie lek, tym większe szanse na wyzdrowienie. Nie czekamy na wyniki badań, bo to może kota zabić. Im młodszy kot, tym większe ryzyko, że nie uda się go uratować. Tak było w przypadku Szarlotki. Teraz nie czekamy. Może dlatego Kokos i Daktyl mają szansę na pełne wyleczenie. Lek trzeba podawać 84 dni każdemu kotu, czyli 168 dawek. Kokos i Daktyl są jeszcze bardzo młodzi i niewiele ważą, więc dawka leku nie jest duża, ale Daktyl musi dostawać wyższą dawkę neurologiczną. Im wyższa dawka tym wyższa cena za dawkę. Chłopaki są cudowne, nie pozowlimy im wrócić na ulicę. To niemożliwe, zwłaszcza po takiej ciężkiej chorobie. 

Kwota zbiórki jest naprawdę minimalna. Badania ograniczamy do minimum, robimy tylko badania krwi i elektroforeza krwi na początku i końcu leczenia. Nie wiem, czy stać nas będzie na końcowe usg dla dwóch kotów.

Razem z przyjaciółkami zannagażowanymi w ratowanie Kokosa i Daktyli bardzo was proszę o pomoc dla tych biednych, bezdomnych kociaków. One mają tylko nas. Bez nas umrą w bólu i nikt nawet o tym się nie dowie. 

Pomóżcie nam uratować Kokosa i Daktyla. Niech mają dobre życie, na które każda istota zasługuje.