Chciał bym opowiedzieć wam moją historię , ale boje się ze was zasmucę , a nie chcę byście byli smutni ..Nie zawsze będzie to smutna opowieść , będzie czasem też dobra . Kiedy byłem mały , taki malutki , wszyscy się mną zachwycali , mówili , jaki on śliczny , jaki cudowny , brali na ręce i przytulali . Byłem malutki i puchaty i taki niezdarny , kochali mnie . Zabrali mnie do swojego domu , dostałem swoją podusię , i miseczkę i miałem swoją rodzinę , rodzinę która mnie kochała . Było wspaniale , nosili mnie na rękach , spałem w łóżku z moim młodszym człowiekiem , jeździłem z nimi na wycieczki , i nawet jak się jakaś wpadka czasem zdarzyła , nie gniewali się na mnie , przecież mnie kochali . Na wycieczki jeździliśmy autem , ładnie jeździłem , uwielbiałem jeździć bo wiedziałem że jedziemy z rodziną w fajne miejsca . Czas leciał , wszyscy się zmieniali , byli coraz więksi , tylko ja nie rosłem , ciągle byłem mały , mały i coraz starszy . nie wiedziałem wtedy że to źle , gdybym wiedział to nie starzał bym się , gdybym wiedział . Coraz wolniej chodziłem , i coraz gorzej widziałem , moja rodzina nie miała już do mnie takiej cierpliwości . Złościli się że tak człapię , ale ja robiłem co mogłem , naprawdę bardzo się starałem , ale byłem już stary i marnie mi szło dotrzymywanie im kroku . Przestali wychodzić ze mną na spacery z chęcią , byli źli , czasem więc nie wytrzymywałem i zdarzała się jakaś wpadka , bardzo się wtedy złościli , ale to naprawdę nie moja wina , daję słowo nie moja . Już nie jeździliśmy na wycieczki , oni jeździli , ale ja nie , wolałem zostać w domu , naprawdę , wiedziałem że tylko bym im przeszkadzał , przez tę przeklętą starość . Teraz już nie mówili , że jestem piękny , tylko ciągle mówili stary , taki on stary , taki niezgrabny , kiedyś się z tego śmiali i cieszyli , teraz nie podobało się im to . Czas płynął ale jakoś dziwnie , wolniej , a może mnie się tak tylko wydawało . Aż pewnego dnia moje serce zabiło mocniej , jak za dawnych czasów , jechaliśmy na wycieczkę , tylko ja i mój starszy i młodszy człowiek , wiecie taka męska wyprawa , gdybym wtedy wiedział , gdybym miał jakieś przeczucie , ale nic rozumiecie nic , mój instynkt był stary tak jak ja . Auto pędziło drogą , a moi ludzie milczeli . dziwnie milczeli , zawsze śpiewaliśmy piosenki , było wesoło i dużo śmiechu , a teraz taka cisza . W pewnej chwili mój starszy pan powiedział TERAZ , co teraz , teraz staniemy , teraz pójdziemy na wycieczkę , co teraz ?. Auto nie zwalniało pędziło , nagle otworzyły się drzwi , mój młodszy człowiek złapał mnie za kark i ........ Leciałem , krzyczałem ze strachu , a potem tylko ból , całym ciałkiem uderzyłem o beton , ból był przeszywający , koziołkowałem , potworny ból , ból kości , ból całego ciałka , krzyczałem , wołałem ich , wołałem że już będę grzeczny , że już nie będę stary . Wszędzie była krew , ale ja nie płakałem z bólu , płakałem za nimi , wołałem , przecież nie zrobili tego specjalnie , nie zrobili tego specjalnie , prawda ? . Leżałem i nie chciałem się ruszyć z miejsca , a jak wrócą , muszę tu być bo jak pójdę to mnie nie znajda , nie znajdą , muszę czekać , wrócą przecież mnie kochają , muszą wrócić , Zrobiło się tak spokojnie , myśli były wolniejsze , a potem cisza i spokój . Otworzyłem oczy , znowu byłem w aucie , ale to nie było moje auto , jacyś ludzie płakali , czemu płaczą co się stało , i nagle zrozumiałem , zabrali mnie z tej drogi , nie , nie ja muszę wracać , muszę wracać , wy nie rozumiecie krzyczałem , ja muszę wracać , przecież nie znajda mnie jak wrócą , błagałem by mnie odwieźli , ale oni nie rozumieli , ktoś mnie tulił , ktoś płakał , ja też płakałem . Dopiero u lekarza zrozumiałem czemu płakali , obcięli mi sierść , moja puszystą sierść , ich oczom ukazało się moje zmasakrowane ciałko , chude poranione ciałko starego psa , słyszałem jak mówią że wyrzucono mnie z auta , wyrzucono , więc to nie był wypadek , nie wrócą po mnie , już mnie nie chcą . Płakałem z bólu i żalu , ale byłem bezpieczny . Dziś mieszkam w hotelu dla psów , ale w domu z ludźmi i innymi starszymi i młodszymi psiakami , ciocia się mną zachwyca , tak jak oni kiedyś , ONI bo to nie była prawdziwa rodzina , już wiem że nie byli prawdziwi , i choć serce nadal boli , to jestem szczęśliwy . Mam swoje posłanko i nikomu nie przeszkadza ze człapię , już prawie nie widzę , ale to też nikomu nie przeszkadza , uwielbiam ogród i moich kolegów i koleżanki , koleżanki nawet bardziej .
Pomóżcie mi , niestety nikt nie chce starego , niewidomego psiaka , myślę ze tu już dożyje swoich dni . Niestety wszyscy o mnie zapomnieli , a przecież muszę jeść , brać leki , witaminy , cóż jestem stary . Nie porzucajcie mnie , uratujcie jeszcze raz .
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Marta
Trzymaj sie Kajtusiu! Trzymam za Ciebie kciuki!
An03
Kajtusiu 3mam kciuki żeby wypatrzył Cię kochający człowiek, dla którego będziesz prawdziwym członkiem rodziny