Dzisiaj prosimy Was o pomoc w imieniu Płotki. To młoda suczka, którą bezlitośnie przerzucono nam przez wysoki płot pod osłoną nocy. Tym bardziej okrutny był to czyn, że suczka jest niepełnosprawna - i to od dawna. Ma złamany kręgosłup. Porusza się pełzając i po stopniu degeneracji jej kończyn oraz zanikach mięśniowych można stwierdzić, że w takim stanie znajduje się od wczesnego szczenięctwa. Jest bardzo przestraszona, kuli się przed ludzkim dotykiem.
Nie przerzucono nam przez ogrodzenie zdrowego psa, który po prostu komuś się znudził. Wrzucono nam przez płot psa, który nie jest w stanie sam funkcjonować. Porusza się jak ślimak, wykrzywiając przy tym nieruchome kończyny i kalecząc infekując okolice cewki moczowej.
Sunia trafiła do nas z bolesną i zaawansowaną infekcją pęcherza, która za chwilę spowodowałaby zatrucie całego organizmu i smierć w męczarniach. Infekcją spowodowaną długotrwałym ciągnięciem tylnej części tułowia po chodniku, ziemi, błocie. Na takie cierpienie skazał ją poprzedni właściciel, a potem - by pozbyć się problemu - przerzucił go na nas. Dosłownie. Przez płot.
Pełne bólu i strachu oczy Płotki rozdarły nasze serca. Obiecaliśmy sobie i jej, że zrobimy wszystko, by jej pomóc. Zrobiliśmy tomografię komputerową, poddaliśmy ją badaniom neurologicznym. Na dzień dzisiejszy wiemy, że nigdy nie będzie chodzić jak normalny pies, ALE możliwe jest wykształcenie odruchu chodzenia rdzeniowego.
Zabieg operacyjny już nie pomoże. Z tym urazem Plotka żyje co najmniej od kilku miesięcy. Jedyną szansą jest bardzo intensywna fizjoterapia - ciężka i żmudna praca, która zająć może 2-3 miesiące, a może i dłużej. Przewieźliśmy Płotkę do Częstochowy do Centrum Rehabilitacji Zwierząt FizjoVet. Przygoda z rehabilitacją już się rozpoczęła:
Docelowo Płotce pomoże chodzenie na bieżni wodnej, gdy już rany na łapach się zagoją. Codziennie jest poddawana masażom i elektrostymulacjom mięśni. Wiadomo jedno - postawienie jej na nogi to duże wyzwanie. Oprócz złamania kręgosłupa i w jego konsekwencji pojawiły się przykurcze i zaniki mięśniowe w tylnych łapach, które wymagać będą bardzo dużo pracy.
Być może potrzebny będzie wózek, jeśli przez najbliższe miesiące poruszanie się będzie dla Płotki zbyt dużym wyzwaniem.
To pies specjalnej troski - potrzebuje czasu, cierpliwości, pracy i miłości, by znów stanąć na własnych nogach. Wierzmy, że jej się to uda.
Praca z psem tak ciężko doświadczonym przez los i tak głęboko niepełnosprawnym, to ogromne koszty. Koszty rzędu 3-4 tys zł miesięcznie. Tyle kosztuje miesiąc życia Płotki. Wiemy, że wśród Was są osoby, które historia Płotki wstrząsnęła, dlatego dzisiaj możecie realnie jej pomóc. Obiecujemy, że jak zobaczycie efekty naszej walki o Płotkę, to zobaczycie, że było warto.
Zbieramy na sfinansowanie:
- dotychczasowego leczenia, konsultacji, rtg i badania tomografii komputerowej
- dalszego leczenia i intensywnej rehabilitacji
- ewentualny zakup wózka inwalidzkiego
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Zdrowiej psinko