Mam na imię Kasia. Kotka, o której życie walczę i w sprawie której proszę Cię o pomoc, ma na imię Meliska. Meliska zachorowała najprawdopodobniej na wirusowe zapalenie otrzewnej. To okropna, bezlitosna choroba, jeszcze kilka lat temu nieuleczalna. Teraz są już dostępne sposoby na ratunek i suplementy. Wiele chorych zwierząt udaje się wyrwać ze szponów choroby, ale... ta walka jest bardzo kosztowna, obejmuje liczne badania, zabiegi i może trwać nawet kilka miesięcy. Niestety, bez tego moja ukochana kotka nie przeżyłaby nawet kilku dni. Walkę już się rozpoczęliśmy, chociaż mamy gorsze i lepsze chwile i właściwie codziennie jesteśmy w gabinecie weterynaryjnym. Meliska już trzy razy miała ściągany płyn z otrzewnej, przeszła trzy tlenoterapie, zniosła wiele procedur, zastrzyków itp., ale się nie poddaje. Aby kontynuować tę bitwę, potrzebuję Twojego wsparcia.
Meliska to najmłodszy z naszych trzech kotów. Znajda, kochana i czarująca, ale od początku słabego zdrowia, delikatna. Gdy do mnie trafiła zimą 2023, była niedożywiona, schorowana i pod władzą pasożytów. Ważyła 650 g w wieku ok. 3-4 miesięcy. Tamte bitwy wygraliśmy i Meliska od miesięcy była wesołą, szczęśliwą, przytulaśną i bardzo towarzyską kotką. Ale w poniedziałek 4 września okazało się, że dopiero teraz zaczynamy prawdziwą wojnę o jej życie...
Statystycznie średnia przeżywalność kotów od momentu postawienia diagnozy wirusowego zapalenia otrzewnej to 8 dni. Meliska po prostu by się udusiła płynem, zalewającym jej płuca. Tzn. nie dopuścilibyśmy do tego, bo zapewnilibyśmy jej wszelką najlepszą opiekę i spokojną eutanazję, ale i tak te ostatnie jej dni byłyby na pewno dniami cierpienia. Nie mogliśmy się z tym pogodzić.
Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jestem całym sercem za kotami i że od lat, w miarę możliwości, wspieram innych w walce o zdrowie, życie i bezpieczeństwo tych istot oraz że koty mają u mnie dom - stały lub tymczasowy, że niczego im u mnie nie brakuje. Wspiera mnie w tym mój życiowy partner. Przeszłam wiele kocich historii, o których się nie będę rozpisywać, bo jednych to znudzi, a inni znają z własnego doświadczenia. Nigdy nie prosiłam nikogo o wsparcie, bo wraz z partnerem nigdy nie oglądaliśmy się na koszty leczenia członków rodziny. Teraz jest niestety inaczej :-( bo koszty nam się bardzo skumulowały w czasie. Tym razem to my potrzebujmy pomocy. By ratować naszą ukochaną kotkę Meliskę...
W dniu diagnozy nie mieliśmy wiele czasu na decyzję. Czas tu się liczy przede wszystkim. Szybko udało się poprawić jej stan, ale przed nami wiele wyzwań. Meliska jest pod nieustanną kontrolą lekarza, konieczne są regularne badania (m.in. odbarczanie, USG, RTG...). Czeka nas konsultacja kardiologiczna, echo serca oraz tomografia komputerowa klatki piersiowej (bardzo drogie badanie, ok. 1000 zł). Tak skumulowane w czasie koszty nas po prostu przerastają. Jeśli tak jak my widzisz sens ratowania Meliski i chcesz nas wesprzeć w kontynuacji leczenia, wpłać datek. Jesteśmy wdzięczni za każdą złotówkę. Meliska musi znami zostać! To część dokumentacji i rachunków z dotychczasowego leczenia:
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!