Justyna Dubacka
Od wypadku minęły trzy tygodnie i poprawa samopoczucia Kitka jest wyraźnie zauważalna. Kocurkowi dopisuje apetyt, wykazuje zainteresowanie życiem domowników oraz chęci do zabawy, ale przez cały czas podawane mu są leki przeciwbólowe.
W dniu wczorajszym odbyliśmy konsultację z Panią rehabilitant, która zaleciła nam wykonywanie trzy razy dziennie ćwiczeń na tylne łapki oraz masaż specjalną szczoteczką, której zadaniem jest pobudzenie nerwów. Dodatkowo Pani rehabilitant poleciła wykonanie 10-20 serii rehabilitacji przy użyciu niskonapięciowych elektrowstrząsów mających na celu pobudzenie mięśni.
Najbardziej cieszy nas fakt, że Kitek próbuje stawać na łapki, niestety tylna prawa łapka jest w gorszej kondycji od tylnej lewej.
Jak zostało to określone "Kotek będzie musiał nauczyć się chodzić na nowo".
Proszę, trzymajcie kciuki za Rudego <3




Tak było do 24.09.2023 r., kiedy to Kitek nie wrócił do domu na noc.... Następnego dnia przed południem Kitek został znaleziony. Został potrącony przez pojazd i przeczołgał się ok. 300 metrów od jezdni nie mając władzy w tylnych łapkach.
Wciąż pękają nam serca na samą myśl. Tego samego dnia pojechaliśmy do jedynego dyżurującego weterynarza, który podał leki przeciwbólowe i zalecił przyjechać następnego dnia, aby wykonać diagnostykę obrazową. Po 24 godzinach cierpienia, Kitek uzyskał wstępną diagnozę, która brzmiała "złamanie miednicy". Czucie w tylnych łapach było zachowane, ale podczas próby poruszania się ciągnął łapki za sobą. Do tego Kitek zaczął bezwiednie oddawać mocz.
Po tygodniu, w innej klinice weterynaryjnej, Kitek oraz jego RTG zostali obejrzani przez ortopedę. Diagnoza okazała się inna. Kotek ma pęknięty dysk międzykręgowy, który naciska na rdzeń kręgowy, przez co kiciuś nie może chodzić. Jedyną szansą na życie jest zabieg. Otrzymaliśmy zalecenie wykonania TK oraz zabiegu. Jest on jedyną szansą na życie naszego Kitka. Jeżeli zabieg nie zostanie wykonany, nie pozostanie nam nic innego, niż pożegnanie naszego przyjaciela... Kitek jest bardzo aktywnym zwierzęciem i niemożność ruchu jest dla niego cierpieniem... Mimo naszych ogromnych chęci pomocy naszemu członkowi rodziny, koszt samego badania TK wynosi 1500 zł (cena badania, leków przeciwbólowych, narkozy, opis badania). Dodatkową kwestią jest koszt zabiegu wahający się od 3000 - 4000 tys. Nasz stan finansowy uniemożliwia nam pokrycie kosztów diagnostyki, zabiegu, późniejszego leczenia oraz samych dojazdów do kliniki (>100km), dlatego prosimy o wsparcie. Każda złotówka przybliża nas do osiągnięcia celu, którym jest życie naszego ukochanego Kitka. W imieniu Kitka oraz najbliższej rodziny kocurka, prosimy o wsparcie naszej zbiórki i bardzo dziękujemy każdemu, kto zdecyduje się na wpłatę <3

Wiadomo współczuje ale kitku w pielusze wygląda komicznie XD
Ah czyli po dokonaniu wpłaty mam miejsce na komentarz... mogłem wymyślić sb lepszy nick w takim razie