Adoptowałam Lileczkę w kwietniu 2016 roku. Była wcześniej leczona na koci katar, do mnie trafiła z końcowymi objawami, które miały szybko zniknąć - lekkim katarkiem i wypływem z oczu. Niestety, czas mijał, a kociczka wcale nie czuła się lepiej.
Zaczęłam chodzić po weterynarzach. Lilka dostawała wszystkie możliwe leki w każdej formie - zastrzyki, tabletki, kropelki, żelki na odporność, inhalacje... Nic nie pomagało. Kicia przez kilku miesięcy oddychała jak Darth Vader, a wycieranie noska kilka razy dziennie to była normalka.
W końcu w grudniu trafiłam do dr Maj, która wprawdzie jest specjalistą chorób zwierząt nieudomowionych, ale postanowiła podjąć się wyleczenia Lilki. Zrobiłyśmy wszystkie niezbędne badania krwi. Lila bierze w tej chwili codziennie antybiotyk Veraflox, leki na odporność ImmunoDol Cat, dwa rodzaje kropelek do oczu, żelki z lizyną. Jeździmy na kontrolę w każdy wtorek.
Lila ma kocią przyjaciółkę, adoptowaną pół roku przed jej przybyciem Herkę. Co dziwne - Lila Herki nie zaraża. Podejrzenie padło więc na chlamydię - Herka może być nosicielem i bez przerwy zarażać na nowo Lilę, tym bardziej że kotki czyszczą się nawzajem kilka razy dziennie. Zrobiłyśmy więc kosztowne badania w tym kierunku - wynik wyszedł negatywny. Szukamy dalej.
Rozważamy w przyszłości rtg czaszki, wymazy z posiewem, bakteriogramem i mykogramem oraz badanie rhinoskopowe w poszukiwaniu ciała obcego (możliwe, że kiedyś wpadło jej do noska np. źdźbło trawy i nadal tam jest).
Mimo choroby Lileczka jest bardzo aktywnym i towarzyskim kotem! Uwielbia zabawy z wędką i wszystkie piórka. Uważam na to, żeby jej nie przemęczać, bo wiadomo, że oddycha się jej dużo trudniej niż normalnemu kotu, ale Lilka to wulkan energii!
Po dwumiesięcznym leczeniu Lileczce jest wyraźnie lepiej (dużo łatwiej jej się oddycha), ale niestety wypływ surowiczy z oczu i z noska nie chce minąć.
Do tej pory za wszystkie wizyty, leki i badania laboratoryjne obu kotek zapłaciłam ponad 1000 zł. Jestem studentką i nie stać mnie na tak kosztowe leczenie, z związku z tym zwróciłam się o pomoc do Fundacji Viva!, w której działam jako wolontariuszka od prawie dwóch lat i która zgodziła się na utworzenie zbiórki dla mnie. Do tej pory byłam stroną pomagającą - tym razem to ja bardzo proszę o pomoc.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Kasia
zdróweczka Lileczko :)