Dominika Gucwa
Dziękuję każdemu z osobna za każdą wpłaconą złotówkę. Pieniążki pozostają zgromadzone na koncie dopóki nie będzie faktury za leczenie.
Cześć nazywam się Dominika, mam 42 lata, jestem mamą 15 letniej córki. Od zawsze udzielam się charytatywnie, chętnie pomagam innym. Działam w wielu klubach wolontariatu, angażując się w pomoc potrzebującym ludziom i zwierzętom.
Sama mam 3 adoptowane koty i obok cierpienia bezdomnych zwierząt nie potrafię przejść obojętnie.
Nigdy nikomu nie odmówiłam pomocy a teraz tej pomocy sama potrzebuje.
W 2019 roku zachorowałam na raka jajnika 4 stadium. Trafiłam do szpitala w Katowicach gdzie przeszłam 8 godzinną, ciężką operacje, po której spędziłam prawej 2 tygodnie na OIOMIE. Usunięto chore jajniki wraz z licznymi przerzutami. Wyłoniono również stomie na jelicie grubym, rak rozprzestrzenił się praktycznie w całej jamie brzusznej.
Po krótkiej rekonwalescencji skierowano mnie na leczenie chemioterapią, przyjęłam początkowo 18 cykli chemioterapii.
W 2020 roku nastąpił powrót choroby i przyjęłam kolejne 6 cykli, po których znowu wypadły mi włosy ale powstrzymały nawrót choroby. Pozwoliły normalnie żyć, pomagać innym.
Niestety w 2022 roku choroba wróciła ze zdojoną siła …
Objawiała się tym, że pojawiło się kolejny raz masywne wodobrzusze. Odmówiono mi pomocy w wielu miejscach…
Dopiero szpital w Bytomiu podjął się leczenia onkologicznego.
Lekarze stwierdzili, że leczenie raczej nie zatrzyma rozwoju choroby a będzie tylko przedłużeniem życia.
Niestety okropne wyniszczenie organizmu spowodowane narastającym wodobrzuszem dyskwalifikowało mnie z możliwości podania chemioterapii.
Dopiero po poważnej rozmowie z lekarzem, który stwierdził, że mogę wziąć ją na własną odpowiedzialność, ale może ona w 50% podziałać albo skończyć się moją śmiercią.
Lekarz nakazał spisać testament, przyjąć ostatnie namaszczenie i pożegnać się z bliskimi, ponieważ była to moja jedyna nadzieja podjęłam to ryzyko.
Na szczęście podaż chemii powiodła się, oczywiście nie zmieniło to stanu rzeczy, choroba jest nadal bardzo zaawansowana ale jest szansa, że inne nierefundowane metody leczenia mogą jeszcze jakoś pomóc. Tym bardziej, że w czerwcu trafiłam na stół operacyjny do szpitala w Piekarach Śląskich z niedrożnością jelit. Lekarze podczas nocnej i nagłej operacji usunęli 16 litrów płynu z brzucha. Na chwilę obecną jestem pod opieką lekarza hospicjum. Mam stwierdzoną 100% zależność od osób 3 i całkowitą niezdolność do samodzielnej egzystencji.
Jestem na żywieniu pozajelitowym, nie przyjmuje żadnych pokarmów i moja dieta to zaledwie 850 kcal.
Koszty nowoczesnego leczenia znacznie przewyższają możliwości finansowe moje i mojej rodziny.
Dlatego zwracam się do wszystkim Państwa z prośbą o pomoc. Dla mnie liczy się każda złotówka, bo każda ma znaczenie.
Za każde udzielone wsparcie będę niezmiernie wdzięczna. Ja wiem, że osób potrzebujących jest mnóstwo ale liczę, że pochylisz się nad moją zbiórką.
Dalej chce się cieszyć życiem i spędzać czas z moją córką, bawić się z kotami i pomagać z całego serca innym.
Potrzebne mi są tylko i aż pieniądze.
Pieniądze zbieram na nowoczesne leczenie oraz leczenie metodą HIPEC Metoda ta polega na bezpośredniej podaży chemioterapii w miejsce zaatakowane przez nowotwór.
Opcjonalnie również nierefundowane leczenie za granicą.
Dziękuję każdemu z osobna za każdą wpłaconą złotówkę. Pieniążki pozostają zgromadzone na koncie dopóki nie będzie faktury za leczenie.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia, masz dobrą rodzinę.
Anonimowy Darczyńca
Zdrowia!!!!
Anonimowy Darczyńca
Czekamy na Ciebie, ekonki!
Kuba
Powodzenia, zdrowia !
zielonaszpilka
I szybko wracaj ogrywać nas dalej!💪