Wiatronogi Boże Koni
Mój wiatronogi Boże koni
Czy ty naprawdę widzisz wszystko?
Strach, ból i głód, i krew, i śmierć?
Nie ma nikogo z mojej stajni i nie znam drogi na pastwisko
Bardzo się boję, Panie mój
Tutaj tak ciasno jest i ciemno
I taki bardzo jestem sam,
Choć tyle koni jedzie ze mną
Boże, z ogonem bujnym i grzywą gęstą
Ja przecież jestem
Przecież byłem
Na Twoje podobieństwo
Nikt by w to teraz nie uwierzył
Nic z tego nie zostało
Czterokopytny Boże, spraw
By umieranie nie bolało
Jeszcze o jedno Cię poproszę
Nim wszystko będzie końcem
Niechaj na przekór wyśnię sen
Że galopuję w słońce
I pędzę wprost w promieni blask
Pękają chmury w niebie
A ja nie czuję więcej nic
I mknę i gnam do Ciebie
Wiersz opisuje transport koni na śmierć.
Nie zmienimy świata ale możemy zmienić świat tego jednego konia!
Mamy szanse aby ta zimnokrwista klacz nie pojechała na mięso. Mamy czas do niedzieli 5.03 na zebranie potrzebnej kwoty, inaczej wieczorem klacz ruszy na targ aby tam zostać sprzedana na mieso.
Prosimy o pomoc w jej wykupie.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
oby sie udało
Anonimowy Darczyńca
Mam nadzieję, że się uda!
AgaB
mam nadzieję, że się uda :)
Teresa Piróg
Wierzę,że uda się wykupić zwierzęta!!! W ludziach siła 🙏💪
Anonimowy Darczyńca
Ile moglem to pomoglem