Gabriela Marciniak
Pozdrowienia od Filipa! Chłopak miewa się super. Kapiemy się, smarujemy, pozbywamy się grzyba. W międzyczasie mały wcina dobre jedzonko, bawi się radośnie i śpi snem szczęśliwego kociego dzieciaka (jak na załączonym obrazku). Dziękuję, że daliście mu szansę na takie życie :)








Daliśmy. Zabraliśmy. Całą noc czyściłam dzieciaki z pcheł i larw. Efekt poniżej. Bez filmiku, bo byłam tylko ja, a maluchy to priorytet. Zdjęcie pierwsze: pierwsze płukanie kota (jednego). Woda jest zabarwiona odchodami pcheł. Zdjęcie nie oddaje barwy, musicie uwierzyć na słowo. Zdjęcie drugie, nie dla wrażliwych: larwy much. Znikoma część tylko z jednego koteczka.
Kociaki karmię powoli, małymi porcjami, strzykawką. Kocie mleko i convalescence. Plus probiotyki i suplementy na odporność . Nie wiem co jadły, ile i kiedy. Do tej pory tylko jeden chciał coś z siebie wydalić, nie mógł. W odbycie coś mu utkwiło. I znowu rozterka: wyciągać, biec do weta? Delikatnie zaczęłam wyciągać. To był kał, a w nim patyk i liście, igliwie. On to jadł… Jadł, bo był głodny. Jadł, bo to było. Oszczędzę fotki, naprawdę. Jak ktoś bardzo chce, niech napisze, wyślę.


Mariusz Kołacz
Powodzenia!
Gabriela Marciniak - Organizator zbiórki
Na razie nie dziękuję :( smutno mi, że dla trzech malców nie ma szczęśliwego zakończenia. Teraz myślę o tym jednym, jest silny, ale trzeba mu bardzo bardzo pomóc dalej żyć .